Po ponad ośmioletniej przerwie Patrick Head wrócił do pracy w Williamsie. Brytyjczyk został konsultantem technicznym zespołu z Grove i ma spędzać w fabryce dwa dni tygodniowo. Nie będzie jednak obecny na wszystkich wyścigach Formuły 1.
- To trochę dziwne. Nawet nie to, że został konsultantem. On już powinien nim być dawno! Przecież to jeden z założycieli firmy, jest jej udziałowcem i ma Williamsa w sercu. Na jego miejscu, byłbym pod telefonem cały czas i starałbym się doradzać zespołowi - stwierdził w swoim vlogu Peter Windsor, dziennikarz motoryzacyjny, a w przeszłości pracownik kilku zespołów F1.
Czytaj także: Robert Kubica już w spotach Orlenu
Windsor miał okazję dość dobrze poznać Heada i liczy na to, że postawienie na doświadczonego inżyniera nie jest tuszowaniem kłopotów przez Williamsa. Zwłaszcza, że ekipa nadal oficjalnie nie rozstała się z Paddym Lowem, swoim dyrektorem technicznym.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
- Mam nadzieję, że mianowanie Heada konsultantem nie jest próbą odwrócenia uwagi od jakichś innych problemów, czy też zdjęciem presji i odpowiedzialności z barków osób zarządzających Williamsem. Bo to nie rozwiąże kłopotów - dodał Windsor.
Brytyjczyk w swoim vlogu idzie jednak o krok dalej. Jego zdaniem, Head to idealny kandydat na szefa zespołu i firma powinna wziąć pod uwagę zmianę na najwyższym stanowisku.
- Patrick to świetny gość, wielki inżynier. Jednak z własnej woli wycofał się z Formuły 1, by cieszyć się pieniędzmi jakie na niej zarobił. I teraz wraca do firmy. Gdybym miał jakąkolwiek władzę w Williamsie, nie brałbym go za konsultanta. Po prostu powiedziałbym "Patrick, śmiało, przychodź, rób co chcesz, możesz nawet zostać szefem zespołu" - wyjaśnił dziennikarz.
Czytaj także: Mercedes nie pozwoli zniszczyć kariery Russella
Windsor nie wierzy przy tym, że Head ograniczy się jedynie do doradzania Williamsowi w sprawach technicznych. Cieszy się bowiem zbyt dużym szacunkiem w świecie F1 i przyzwyczaił się do tego, że jego głos ma kluczowe znaczenie.
- Head zawsze był kimś więcej niż projektantem samochodów. Kochał się angażować w kwestie kierowców czy sponsorów, strategie wyścigowe, itd. Nie można go zatrzymać od robienia tego, bo to leży w jego naturze - podsumował.