Formuła 1 jest brutalnym światem, który zniszczył już wiele świetnie zapowiadających się karier. Wystarczy, że kierowca trafiał do niekonkurencyjnego zespołu i psuło to jego jakiekolwiek perspektywy w tym sporcie.
Nieco inaczej jest w przypadku George'a Russella. Wprawdzie 21-latek został kierowcą Williamsa, który dysponuje fatalnym samochodem, ale równocześnie nadal należy do programu juniorskiego Mercedesa. Dlatego też nie przejmuje się aż tak bardzo słabymi występami w sezonie 2019.
Czytaj także: Cena akcji Williamsa leci w dół
- Ludzie, którzy pchają moją karierę do przodu są ze mnie zadowoleni. Mają na mnie oko. I to jest dla mnie najważniejsze - powiedział Russell w rozmowie z "Autosportem".
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany
George Russell w dotychczasowych kwalifikacjach i wyścigach prezentował się lepiej od Roberta Kubicy, co z pewnością nie umknęło szefom Mercedesa. Obaj kierowcy Williamsa teoretycznie dysponują identycznym samochodem, więc Brytyjczyk robi swoje. Tyle że Kubica w Australii i Bahrajnie narzekał, że jego maszyna prowadzi się znacznie gorzej, choć jest ustawiona tak samo jak Russella.
- Moje aspiracje są takie, by ciągnąć Williamsa do przodu i maksymalnie wykorzystywać każdą sesję. Być może przyjdą jakieś zamienne warunki, szalony wyścig, w którym udowodnię czego jestem wart i co potrafię za kierownicą. Chłopaki z Mercedesa wiedzą jak się zachowuję. Z mojej perspektywy, są jedynymi osobami, które powinny to wiedzieć - dodał Russell.
Gdy w ubiegłym roku Russell podpisywał kontrakt z Williamsem, mowa była o współpracy trwającej co najmniej kilka sezonów. Nie jest jednak tajemnicą, że Brytyjczyk może odejść z zespołu w każdej chwili, bo o jego losach decyduje Mercedes. W roku 2021 może być opcją dla niemieckiego zespołu, jeśli karierę zakończy Lewis Hamilton.
Dlatego też stajnia z Brackley nie pozwoli, by talent Russella przepadł. Już w sezonach 2017-2018 młody kierowca testował samochody Mercedesa. Zrobił to też ponownie w ubiegłym tygodniu w Bahrajnie. Mając do dyspozycji model W10, wykręcił najlepszy czas dnia.
Czytaj także: Przekleństwo i przywilej Micka Schumachera
- Dziękujemy Williamsowi za to, że zgodził się na testy George'a w naszym samochodzie. Wykonał świetną robotę. Sposób w jaki podchodzi do testów, jak spójny jest w trakcie ich trwania i jakie opinie przekazuje, sprawiają, że myślisz o nim jak o kierowcy z kilkuletnim stażem w F1. Tymczasem on przejechał ledwie dwa wyścigi - ocenił Andrew Shovlin, główny inżynier wyścigowy Mercedesa.