F1: nowi producenci nie dołączą do stawki. Formuła 1 wymaga zbyt dużych inwestycji

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: start do wyścigu F1

W F1 mamy w tej chwili czterech producentów - Mercedesa, Ferrari, Renault i Hondę. Nic nie wskazuje na to, by do stawki miały dołączyć nowe firmy. Wszystko z powodu pieniędzy. Z tego względu z F1 zrezygnowały Porsche, Volkswagen czy Aston Martin.

Szefom Formuły 1 marzy się, aby w stawce rywalizowało więcej producentów. W tej chwili silniki dla ekip dostarczają bowiem ledwie cztery zespoły, a to nie sprzyja konkurencyjności. Pomysł F1 jest prosty - więcej producentów, więcej emocji.

Wabikiem na nowe firmy miały być zmiany w przepisach w roku 2021. Konstrukcja silników F1 miała stać się prostsza, ale to nie wystarczyło, by przekonać takich potentatów jak Porsche, Volkswagen czy Aston Martin. Dlatego też obecni producenci postawili weto i sprawili, że do żadnych zmian w jednostkach napędowych nie dojdzie.

Czytaj także: Romain Grosjean na wylocie z Haasa

- Jeśli chcesz wejść do jakiejś kategorii wyścigowej, to inwestycje w infrastrukturę i budżet, aby w ogóle być konkurencyjnym, są ogromne. Trudno sobie wyobrazić, aby ktokolwiek był w stanie wyłożyć taką gotówkę - powiedział "Motorsportowi" Andreas Seidl, dyrektor McLarena.

ZOBACZ WIDEO: Kubeł zimnej wody wylany na Roberta Kubicę. Mówi o "mniejszej przyjemności"

Seidl doskonale zna sytuację, bo jeszcze do niedawna pracował w Porsche. Firma zdominowała wyścigi długodystansowe, po czym rozważała przeniesienie się do Formuły 1 w roku 2021. Do tego jednak nie dojdzie.

Czytaj także: Kolejne zmiany w Williamsie kwestią czasu

- Dlatego uważam, że w tej sytuacji najbardziej logiczne jest pozostawienie silników takimi jakie są. Widzimy, że producenci zbliżają się do siebie, bo coraz lepiej znają swoje jednostki. Zostaje nam poczekać na kolejny cykl w F1. Zobaczymy, jak wtedy rozwinie się przemysł motoryzacyjny. Może wtedy jakiś producent samochodów się zainteresuje F1 - dodał Seidl.

- Teraz powinniśmy robić wszystko, aby nie rozzłościć obecnych producentów. Musimy pamiętać, że Honda dołączyła do stawki niedawno. Gdybyśmy w roku 2021 zaczynali od czystej kartki papieru, to Japończycy mogliby wyrzucić wszystkie dotychczasowe prace do kosza. To mogłoby odpychać innych producentów przed wejściem do F1 w przyszłości - podsumował dyrektor McLarena.

Źródło artykułu: