Gdy Williams ogłaszał światu, że nie przedłuży kontraktu z Siergiejem Sirotkinem i wybierał opcję z Robertem Kubicą, SMP przedstawiło swoją wersję wydarzeń. Rosjanie twierdzili, że to oni mieli dość płacenia tak ogromnych kwot (ok. 20 mln euro) na konto najsłabszego zespołu w F1, przez co Sirotkin stracił miejsce w stawce.
SMP pozostało za to w wyścigach długodystansowych WEC, gdzie w tym roku mieli okazję startować znani z F1 kierowcy, jak chociażby Jenson Button czy Stoffel Vandoorne. Również Sirotkin wspierał zespół sponsorowany przez swojego partnera.
Czytaj także: Gladiatorzy na motocyklach. 300 km/h ze złamaną nogą
W poniedziałek SMP poinformowało jednak, że nie przystąpi do sezonu 2019/2020 w WEC. - Naszym celem było odnoszenie zwycięstw i zakładamy, że osiągnęliśmy najlepszy możliwy wynik w tej sytuacji. Po 24h Le Mans postanowiliśmy opuścić WEC - ogłosił w specjalnym komunikacie Boris Rotenberg, jeden z właściciel SMP Bank, który finansował całe przedsięwzięcie i przyjaciel Władimira Putina.
ZOBACZ WIDEO Wkurzony Robert Kubica. Wtedy przeklina po włosku
SMP w trakcie startów w klasie LMP1 w WEC wywalczył pięć miejsc na podium. W klasyfikacji zespołów rosyjska ekipa sklasyfikowana została na trzecim miejscu ze stratą 25 punktów do najgroźniejszego rywala - teamu Rebellion.
Rotenberg miał być niezadowolony z tego, że WEC zdominowane jest przez Toyotę, a jego zespół nie jest w stanie podjąć skutecznej walki z japońskim producentem. Nieoficjalnie mówi się też o tym, że Rosjanie mieli dość wykładania tak ogromnych środków na motorsport w obliczu braku konkretnych korzyści.
Czytaj także: Red Bull nie boi się odejścia Verstappena
SMP pozostaje sponsorem Sirotkina, który w tej chwili w F1 jest rezerwowym Renault i McLarena. 23-latek ma jednak niewielkie szanse na powrót do regularnego ścigania w kolejnym sezonie F1, choć jeszcze kilka miesięcy temu zapowiadał, że będzie to jego głównym celem.