Daniił Kwiat przygotował na Grand Prix Rosji kask w biało-niebiesko-czerwonym malowaniu. Rosjanin przedstawił go nawet opinii publicznej i można go było dostrzec w jego garażu podczas piątkowych treningów F1. Kask nie znalazł się na głowie kierowcy Toro Rosso, bo jego użycia zabroniła FIA.
Regulamin F1 zezwala na ledwie jedną zmianę malowania kasku w trakcie sezonu. Tymczasem Kwiat skorzystał już z jubileuszowego malowania podczas Grand Prix Włoch na Monzy. Rosjanin, który przez wiele lat mieszkał w Rzymie, chciał w ten sposób podziękować Włochom za opiekę.
Czytaj także: Kubica skomentował zainteresowanie ze strony Haasa
- To chyba jakiś żart - powiedział Kwiat w rozmowie z "Motorsportem".
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Hołowczyc ciągle wygrywa. "Hołek" najlepszy w Baja Poland
Jak się okazało, Kwiat nie był świadomy regulaminu F1 i nie wiedział, że nie zezwala on na częstsze zmiany malowań kasków. - Ten projekt wyszedł bardzo ładnie. Mam nadzieję, że go widziałeś. Umieściłem go chociaż w garażu, by wszyscy mogli go zobaczyć. Ten przepis jest śmieszny, ale muszę go respektować - dodał kierowca Toro Rosso.
25-latek zdradził, że bardzo długo pracował nad projektem kasku i bierze pod uwagę złamanie przepisów. Kwiat chce bowiem zrobić wszystko, by go założyć podczas Grand Prix Rosji.
Czytaj także: Robert Kubica tryska dobrym humorem
- Chcieliśmy coś prostego, ale wyjątkowego. I tak padło na projekt związany z flagą Rosji. Bardzo mi się podoba. Może użyję go w sobotę. Zobaczymy. Nie wiem jaką karę mogę za to otrzymać. Nawet jeśli ją dostanę, to są większe problemy w F1. Myślę, że powinni się skupiać na czymś innym niż to ile malowań kasku używa kierowca - podsumował Kwiat.
Casus Kwiata może być ciekawy dla pozostałych kierowców. Zwłaszcza jeśli Rosjanin celowo w sobotę złamie przepisy i założy jubileuszowy kask. Zachowanie swojego kolegi z zespołu poparł już Pierre Gasly. Francuz w tym roku już raz zmienił malowanie nakrycia głowy, gdy chciał oddać hołd zmarłemu przyjacielowi - Anthoine'owi Hubertowi. Planował też skorzystać z nietypowego projektu podczas Grand Prix Japonii, bo to domowy wyścig dla Hondy, z której silników korzysta Toro Rosso.