Od kilkunastu dni w Chinach trwa walka z koronawirusem. Według ostatnich informacji, już 26 osób zmarło z powodu ostrego zapalenia płuc jakie on wywołał. Do tego szacuje się, że ponad 800 ludzi zostało zarażonych wirusem, który po raz pierwszy wykryto w mieście Wuhan.
Koronawirus rozprzestrzeniający się po Chinach może mieć ogromny wpływ na wyścig Formuły 1, jaki zaplanowano w Szanghaju 19 kwietnia. W związku z pandemią chińska federacja motorowa postanowiła zawiesić rozgrywanie wszystkich zawodów sportowych do kwietnia.
Czytaj także: Koledzy już czekają na Kubicę w BMW
"Zakaz jest częścią wysiłków mających na celu zapobieganie i ograniczenie rozpowszechniania się wirusa" - ogłoszono. Decyzja chińskich działaczy nie powinna dziwić, bo wirus jest w stanie bardzo szybko mutować, a ostatnie badania pokazały, że jest w stanie przenosić się z człowieka na człowieka.
Wyścig F1 w Szanghaju przyciąga wielu kibiców z całego świata. Dlatego istnieje ryzyko rozprzestrzenienia się wirusa na inne rejony globu. Już teraz mamy do czynienia z pierwszymi przypadkami choroby w Japonii czy USA. Zaraziły się bowiem osoby, które przebywały w Wuhan, a następnie wróciły do swoich krajów.
Czytaj także: Russell nie wykluczył odejścia z Williamsa
Władze Chin wprowadziły też blokadę komunikacyjną w trzech miastach, gdzie odnotowano najwięcej przypadków zachorowań koronawirusem. Mowa o Wuhan, Ezhou i Huanggang. Wprowadzono tam najwyższy stopień zagrożenia zdrowia publicznego, zakazano m.in. organizacji imprez masowych.
ZOBACZ WIDEO F1. Dobra zmiana Roberta Kubicy. "Widać same plusy"