Koronawirus zbiera śmiertelne żniwo w Wielkiej Brytanii. Ostatnie statystyki mówią o ponad 17 tys. chorych, odnotowano też ponad 1 tys. zgonów. Dlatego rząd Borisa Jonhsona wystosował apel do wszystkich firm, które są w stanie mu pomóc w walce z COVID-19.
Na apel odpowiedziały zespoły Formuły 1 z siedzibą w Wielkiej Brytanii, które stworzyły Project Pitlane. Ekipy chcą pomóc w szybkiej produkcji respiratorów i części do nich. Rząd szacuje bowiem, że liczba chorych na koronawirusa na Wyspach będzie wzrastać na tyle gwałtownie, że lada moment zabraknie "sztucznych płuc".
- Robimy wszystko, co w naszej mocy. Szczerze mówiąc, to imponujące, co robią zespoły F1, by pomóc rządowi w walce z koornawirusem, choć mogłyby po prostu korzystać z przerwy wakacyjnej w F1. Naprawdę poważnie podeszli do sprawy - powiedział portalowi gpfans.com Mark Gillan, który zajmuje stanowisko dyrektora ds. innowacji w brytyjskim Urzędzie Technologii.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Gillan nie jest postacią anonimową w świecie F1. Wcześniej pracował bowiem dla McLarena, Jaguara, Red Bull Racing, Toyoty i Williamsa. Brytyjczyk wykorzystał swoje dawne znajomości, by osiągnąć porozumienie z zespołami.
- Wykorzystałem stare kontakty, wykonałem parę telefonów. Był 15 marca. Okazało się, że niektóre zespoły już były zaangażowane w pewne rozmowy. Potem spotkałem się z samym kierownictwem F1, to był 17 marca - zrelacjonował Gillan.
- Kolejnego dnia mieliśmy już wideokonferencję brytyjskich zespołów F1, w trakcie której zgodziliśmy się, co do tego, że potrzebujemy skoordynowanych wysiłków na rzecz kraju - dodał.
Zdaniem Brytyjczyka, bardzo szybko poznamy efekty pracy Project Pitlane i zespoły pomogą w produkcji respiratorów. - Od 18 marca minęło ledwie jedenaście dni, a już mamy naprawdę konkretny proces operacyjny w zespołach. One na tym się znają, są w stanie przyspieszyć produkcję, zoptymalizować pewne procesy - stwierdził Gillan.
Co najważniejsze w tym wszystkim, z myślą o dobru Wielkiej Brytanii zespoły F1 były w stanie odłożyć na bok wszelkie animozje. - To nie jest tak, że działamy osobno, że zbieramy się jako siedem osobnych zespołów. Ten projekt wygląda tak, jakby to była jedna firma z różnymi departamentami. Naprawdę mamy możliwość koordynacji pracy pomiędzy ekipami. Wszystko po to, aby maksymalizować efekty. Wygląda to obiecująco - podsumował Gillan.
Czytaj także:
Koronawirus zmienił plany Kubicy
Zespoły F1 na ratunek Wielkiej Brytanii