Od kilku tygodni w padoku Formuły 1 spekulowano, że Sergio Perez nie będzie kierowcą Aston Martina w roku 2021 (taką nazwę przyjmie obecny Racing Point). Kierownictwo stajni z Silverstone wzięło sobie bowiem na celownik Sebastiana Vettela.
Mimo licznych plotek, Perez twierdził, że jego miejsce w zespole jest pewne. Na dodatek 30-latek przypominał, że podpisał umowę ważną aż do końca sezonu 2022. - Jestem pewny siebie, bo w zespole mówią mi, że wiążą ze mną przyszłość - mówił jeszcze w połowie sierpnia.
Tymczasem w środowy wieczór Racing Point poinformował o wypowiedzeniu umowy Pereza, a czwartkowy poranek przyniósł oficjalny transfer Vettela. Meksykanin nie ukrywa rozgoryczenia takim obrotem spraw. - Dostałem w środę wiadomość w tej sprawie. Kilka godzin przed wypuszczeniem komunikatu do mediów. Nikt mi nic nie mówił. Czułem jednak, że coś się dzieje. Sam potrafiłem dojść do pewnych wniosków - powiedział kierowca z Meksyku, cytowany przez Formule1.nl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała
Perez z zespołem z Silverstone jest związany od siedmiu lat. Dołączył do niego w momencie, gdy ten nazywał się jeszcze Force India. Wówczas sponsorzy Meksykanina utrzymywali ekipę na powierzchni, niejednokrotnie ratując jej budżet.
- Sięgaliśmy po podia bolidami, które tak naprawdę nie powinny były tego osiągnąć. Jednak udało nam się uratować zespół i kariery paru kierowców - skomentował Perez.
30-latek dodał też, że mimo licznych plotek związanych z Vettelem liczył niemal do końca na starty w Aston Martinie w roku 2021. - Przyszło mi do głowy, że zespół chce mnie jednak zatrzymać. Za kulisami trwały dyskusje, ale nie chciałem się nimi zajmować. Aż w środę dowiedziałem się prawdy. Zupełnie się tego nie spodziewałem - stwierdził.
Wszystko wskazuje na to, że Perez pozostanie w F1. Meksykanina na swojej liście życzeń umieściły Alfa Romeo i Haas. - Wszystko jest możliwe. Moim celem jest pozostanie w stawce. Ciągle jestem młody i głodny sukcesów. Jednak muszę otrzymać odpowiedni pakiet. Musi to być też projekt długoterminowy - dodał.
- Nie spodziewajcie się prędko żadnych komunikatów w tej sprawie. Muszę najpierw wszystko przemyśleć. Myślę, że w przyszłym roku Aston Martin będzie jeszcze mocniejszy. To będzie jedna z lepszych ekip w F1. To sprawia, że pożegnanie z nimi w tym momencie staje się jeszcze trudniejsze - podsumował Perez.
Czytaj także:
Kevin Magnussen nie rozmawia z Haasem
Robert Kubica nie żałuje wyboru BMW