Ferrari przy okazji GP Toskanii świętuje 1000. występ w Formule 1 i wydawało się, że Włosi nie będą mieć powodów do radości na torze Mugello. Ostatnie GP Belgii i GP Włoch były bowiem fatalne dla stajni z Maranello, która nie zdobywała punktów na Spa-Francorchamps i Monzie.
Tymczasem kwalifikacje do GP Toskanii dość niespodziewanie przyniosły piątą pozycję Charlesowi Leclercowi. - Jestem bardzo zadowolony z mojego okrążenia. Udało mi się złożyć idealne "kółko" i ten wynik zdecydowanie przewyższa nasze oczekiwania. Dlatego jestem bardzo szczęśliwy - powiedział kierowca Ferrari w Sky Sports.
- Występy na Monzie i Spa-Francorchamps były bardzo trudne dla naszego zespołu. Mi samemu ciężko było jeździć bolidem z niskim dociskiem, bo był kiepsko zbalansowany. Jednak na Mugello udało nam się znaleźć nieco równowagi. Balans jest właściwy i czułem się dobrze w bolidzie. Brakuje nam nieco wydajności, aby walczyć ze ścisłą czołówką F1, ale balans ogólny nie jest zły - dodał kierowca Ferrari.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała
Tor Mugello nigdy wcześniej nie gościł F1. Jako że tym obiekcie dość trudno o manewry wyprzedzania, Leclerc może mieć spore szanse na dowiezienie co najmniej piątej lokaty do mety GP Toskanii.
- Na pewno mamy na to szansę. Z drugiej strony, jak popatrzymy na tempo z piątkowych treningów, wiele innych zespołów miało lepsze tempo niż my. Trudno będzie zatrzymać ich wszystkich za swoimi plecami. Jednak dam z siebie wszystko - zapewnił Leclerc.
Mniej powodów do zadowolenia miał drugi z kierowców Ferrari, Sebastian Vettel. Niemiec został sklasyfikowany w kwalifikacjach do GP Toskanii dopiero na czternastym miejscu. - Męczyłem się za kierownicą, ale tak jest przez cały rok. Staramy się jednak zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby nieco lepiej zrozumieć bolid. Ciągle jednak sporo pracy przed nami - stwierdził Vettel.
Czytaj także:
Szczegóły kontraktu Sebastiana Vettela wychodzą na jaw
Nowe informacje o Michaelu Schumacherze