W sobotnie popołudnie przedstawiciele Alfy Romeo porozmawiali z sędziami na temat wydarzeń, jakie miały miejsce w GP Emilia Romagna. Zespół z Hinwil uznał bowiem, że pojawiły się nowe okoliczności co do sytuacji, za którą Kimi Raikkonen otrzymał 30 s. kary.
Przypomnijmy, że Raikkonen wykręcił "bączka" i stracił swoją pozycję na torze podczas jazdy za samochodem bezpieczeństwa, tuż przed restartem GP Emilia Romagna. Kierowca Alfy Romeo nie miał pewności, czy może wyprzedzić kilku rywali i odzyskać swoje miejsce, bo w trakcie wyścigu wyprzedzanie za samochodem bezpieczeństwa jest zakazane.
Alfa Romeo poprosiła sędziów o wyjaśnienie regulaminu, ale odpowiedź od stewardów przyszła już po wznowieniu wyścigu. Dlatego później uznano, że 41-latek złamał przepisy i stracił dziewiątą pozycję wywalczoną na mecie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zaręczyny na stadionie. Wzruszająca chwila
Zespół z Hinwil podczas sobotniej wideokonferencji wskazał sędziom, że wcześniej nie zdarzyło się, aby za takie przewinienie nakładano 30 s. kary. Podobne wykroczenia odnotowano w Formule 2 i Formule 3, ale nie miały one miejsca w sytuacji, gdy wyścig był przerywany czerwoną flagą i miało dojść do jego wznowienia.
"Zespół sędziowski odkrył, że konkretne przypadki, jakie omawiano, nie były związane z czerwoną flagą. Chociaż to tylko jeden z elementów sprawy, to te informacje nie były dostępne dla uczestnika mistrzostw w czasie podejmowania pierwotnej decyzji. Dlatego nowe fakty uznaje się za znaczące i istotne" - napisano w komunikacie sędziów.
Stewardzi mają się ponownie spotkać z Alfą Romeo i przeanalizować całe zdarzenie z GP Emilia Romagna. Niewykluczone, że decyzja zapadnie jeszcze w niedzielę. Jeśli będzie pozytywna dla Szwajcarów, to Raikkonen odzyska dwa punkty wywalczone na torze Imola.
Czytaj także:
Wściekły Max Verstappen po kwalifikacjach
Pierwszy punkt Williamsa od czasów Roberta Kubicy?