Do wypadku Lewisa Hamiltona z Maxem Verstappenem doszło w połowie GP Włoch, po tym jak kierowca Mercedesa wyjechał z alei serwisowej. Brytyjczyk znalazł się tuż przed Holendrem, który chciał wykorzystać sytuację, by od razu wyprzedzić swojego głównego rywala w walce o tytuł mistrza świata Formuły 1.
Verstappen próbował wepchnąć się w pierwszej szykanie przed Hamiltona, ale ten nie zostawił mu wystarczającej ilości miejsca. W efekcie bolid 23-latka podbiło na tarkach, po czym zabrał on na pobocze również reprezentanta Mercedesa.
Aktualny mistrz świata F1 miał sporo szczęścia, bo tylne koło z bolidu Red Bull Racing trafiło w system Halo w jego Mercedesie. Gdyby nie pałąk ochronny, Hamilton mógłby doznać poważnej kontuzji. "Takie dni jak ten przypominają mi, jakie mam szczęście" - napisał 36-latek w mediach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: siatkarze grają nie tylko w Europie! Co za akcja
"Milisekundy decydują o tym, by ze ścigania przejść do przerażającej sytuacji. W niedzielę ktoś z góry patrzył w dół i czuwał nade mną" - dodał Hamilton.
Brytyjczyk nie ukrywał przy tym, że odczuwa skutki wypadku. "Gdy adrenalina opadła, zacząłem odczuwać ból w szyi. To jednak było uderzenie w głowę, więc naturalnie mam spory ból głowy, ale będzie dobrze! System Halo sprawił, że nie doszło do czegoś znacznie gorszego" - skomentował kierowca Mercedesa.
"Jestem niesamowicie wdzięczny wszystkim, którzy pracują nad tym, by bolidy i wyścigi były bezpieczniejsze. Dziękuję też mojemu teamowi, bo wsparcie, które od was otrzymuję, pozwala mi naciskać i walczyć. Jestem bardzo wdzięczny za każdego z was. Jesteście najlepsi. Ciągle powstajemy!" - podsumował Hamilton, nawiązując do swojego hasła życiowego i jednego z tatuaży.
Kolejny wyścig F1 odbędzie się 26 września. Będzie to GP Rosji. Hamilton będzie miał zatem sporo czasu, by wrócić do pełni sił.
Czytaj także:
Sensacyjny transfer Roberta Kubicy?!
Lewis Hamilton oskarża Maxa Verstappena o wypadek