Walka o tytuł mistrzowski w Formule 1 nabiera rumieńców po kolejnej odsłonie pojedynku Lewisa Hamiltona z Maxem Verstappenem. Tym razem to Holender nagrabił sobie u sędziów, po tym jak w pierwszej szykanie próbował wyprzedzić Brytyjczyka i doprowadził do kontaktu, który zamienił się w poważny wypadek.
Bolid Red Bull Racing przeleciał tuż nad głową Hamiltona i gdyby nie system Halo, aktualny mistrz świata F1 mógłby doznać poważnych obrażeń. Verstappen miał więcej szczęścia, bo zaraz po incydencie był w stanie wyjść z roztrzaskanego samochodu.
- Zdecydowanie nie zakładałem, że Max straci kontrolę nad bolidem po wjechaniu na krawężnik i wpadnie na mnie. Patrzyłem na nagrania i wszystko stało się bardzo szybko. Znajdując się w samochodzie, mogłem myśleć tylko o tym, jak jechać i ile pozycji straciłem po powolnym pit-stopie - powiedział Hamilton dziennikarzom.
ZOBACZ WIDEO: Sebastian Świderski stawia ważne pytanie. "Co się stało, że nagle nasza kadra zagrała bardzo dobre zawody?"
- Wciąż byłem w trybie wyścigowym. Zaraz po wypadku myślałem, jak szybko mogę wrócić do rywalizacji. Siedziałem z lekkim bólem za kierownicą, ale próbowałem wrócić na tor. Niestety, bolid nie drgnął - dodał aktualny mistrz świata F1, cytowany przez motorsport.com.
36-latek powiedział dziennikarzom podczas briefingu, że jest zaskoczony tym, jak Verstappen zachował się zaraz po wypadku. - Widziałem jak wychodzi z bolidu i po prostu przechodzi obok. To zaskakujące, bo myślę, że gdy zdarza się wypadek, to pierwszą rzeczą, której chcemy, to upewnienie się, czy rywal w którego wjechaliśmy, jest cały - stwierdził Hamilton.
- Najważniejsze jest jednak to, że wyszedłem cały z bolidu. Spacer do alei serwisowej był długi, ale żyjemy po to, by walczyć kolejnego dnia - dodał kierowca Mercedesa.
Przypomnijmy, że w lipcu to Hamilton doprowadził do fatalnego wypadku Verstappena, do którego doszło przy prędkości niemal 300 km/h. Uderzenie było na tyle silne, że kierowca Red Bulla trafił do szpitala. Po zakończonym GP Wielkiej Brytanii aktualny mistrz świata F1 fetował zwycięstwo z kibicami w miejscu, gdzie wcześniej doszło do zderzenia. To nie spodobało się Holendrowi, który oskarżał Hamiltona o brak szacunku i niesportową postawę.
W niedzielę sędziowie uznali Verstappena winnym zajścia z GP Włoch. Kierowca Red Bulla straci trzy pozycje na starcie do GP Rosji.
Czytaj także:
Sensacyjny transfer Roberta Kubicy?!
Lewis Hamilton oskarża Maxa Verstappena o wypadek