Chociaż Max Verstappen wygrał kwalifikacje do GP USA i startował w niedzielę z pole position, to było jasne, że kierowca Red Bull Racing nie może czuć się zbyt pewnie. Tor COTA w Austin służy bowiem Mercedesowi i ten nie zwykł na nim przegrywać w ostatnich latach.
Lewis Hamilton już na pierwszych metrach pokazał swojemu głównemu rywalowi do tytułu mistrzowskiego, że zamierza wyjechać z USA jako lider klasyfikacji Formuły 1. Brytyjczyk lepiej wystartował i bezpardonowo zaatakował Holendra, obejmując prowadzenie w wyścigu.
- On się ślizga - raportował Verstappen, a z kolei Hamilton przekazywał przez radio, że rywal "jest szybszy". Red Bull postanowił rozegrać sprawę strategicznie, bo przyspieszył zjazd Holendra na pit-stop.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wygląda jak modelka. "Polska" krew!
- Wydłużamy nasz przejazd - usłyszał Hamilton od inżyniera. Wyjątkowo tym razem kierowca Mercedesa nie narzekał na opony i nie twierdził, że są "martwe". Gdy w końcu 36-latek pojawił się u mechaników, Verstappen zyskał nad nim niemal 7 s przewagi. Jednak aktualny mistrz świata F1 z biegiem czasu zaczął niwelować tę różnicę. Gdy zbliżył się na dystans 3 s, Red Bull odpowiedział kolejnym pit-stopem Verstappena.
Mieliśmy wtedy powtórkę z rozrywki. Mercedes po raz kolejny zapowiedział Hamiltonowi przedłużenie przejazdu, licząc na świeższe opony w końcówce GP USA. - Wykorzystajmy jakoś Pereza - sugerował przez radio Verstappen, ale drugi z kierowców Red Bulla nie miał tempa, by napierać na Hamiltona.
- Ostatnie trzy okrążenia będą decydujące - usłyszał Hamilton od inżyniera po swoim drugim pit-stopie. Jednak stratedzy Mercedesa przeliczyli się. Wprawdzie w samej końcówce Brytyjczyk zbliżył się na 1 s do swojego rywala, ale to kierowca "czerwonych byków" triumfował w Austin. - Czasem warto być agresywnym ze strategią - stwierdził krótko 24-latek, który powiększył przewagę w klasyfikacji generalnej F1.
GP USA ubarwił też Fernando Alonso. Wszystko za sprawą ostrej walki i dyskusji na temat zachowania sędziów. Najpierw kierowca Alpine wypchnął poza tor Kimiego Raikkonena i zwracał uwagę na to, że Fin wyprzedził go dzięki poboczu i powinien był oddać pozycję. Tak się jednak nie stało. Chwilę później dwukrotnie Hiszpan toczył pojedynek z Antonio Giovinazzim. Za pierwszym razem to on musiał oddać lokatę kierowcy Alfy Romeo, a potem tym samym zrewanżował mu się Włoch.
F1 - GP USA - wyścig - wyniki:
Poz. | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1. | Max Verstappen | Red Bull Racing | 56 okr. |
2. | Lewis Hamilton | Mercedes | +1.333 |
3. | Sergio Perez | Red Bull Racing | +42.223 |
4. | Charles Leclerc | Ferrari | +52.246 |
5. | Daniel Ricciardo | McLaren | +1:16.854 |
6. | Valtteri Bottas | Mercedes | +1:20.128 |
7. | Carlos Sainz | Ferrari | +1:23.545 |
8. | Lando Norris | McLaren | +1:24.395 |
9. | Yuki Tsunoda | Alpha Tauri | +1 okr. |
10. | Sebastian Vettel | Aston Martin | +1 okr. |
11. | Antonio Giovinazzi | Alfa Romeo | +1 okr. |
12. | Lance Stroll | Aston Martin | +1 okr. |
13. | Kimi Raikkonen | Alfa Romeo | +1 okr. |
14. | George Russell | Williams | +1 okr. |
15. | Nicholas Latifi | Williams | +1 okr. |
16. | Mick Schumacher | Haas | +2 okr. |
17. | Nikita Mazepin | Haas | +2 okr. |
18. | Fernando Alonso | Alpine | nie ukończył |
19. | Esteban Ocon | Alpine | nie ukończył |
20. | Pierre Gasly | Alpha Tauri | nie ukończył |
Czytaj także:
Zaczęło się od poważnego wypadku. Podium Kubicy na koniec sezonu
Gwiazdy F1 w obronie Netfliksa. "Ten serial jest fantastyczny"