F1. Modlitwy Roberta Kubicy wysłuchane

Formuła 1 szykuje się do rewolucji w roku 2022, a już myśli o kolejnej. Szefowie dyscypliny uwzględniają przy tym uwagi kierowców, w tym Roberta Kubicy. Bolidy w sezonie 2026 powinny zmienić się w pozytywnym kierunku.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Robert Kubica Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica
- Bolidy F1 w wolnych zakrętach zaczynają przypominać autobus - te słowa Roberta Kubicy z roku 2018, gdy Polak jako rezerwowy Williamsa na dobre wracał do padoku Formuły 1, rozniosły się po świecie królowej motorsportu. Kubica twierdził, że maszyny "mają jakieś 60 kg nadwagi", co wpływa później na jakość oferowanego show, bo trudno wyprzedza się takimi konstrukcjami, a i opony dostają mocniej w kość.

Temat poruszony przez Roberta Kubicę stał się ważnym punktem dyskusji, a wagę obecnych bolidów F1 krytykowali m.in. Lewis Hamilton i Sebastian Vettel. W roku 2022 czeka nas rewolucja techniczna, ale wraz z nią maszyny zyskają kilka dodatkowych kilogramów - m.in. ze względu na inną budowę opon.

Chociaż bolidy zespołów F1 na sezon 2022 jeszcze nie ujrzały światła dziennego, to królowa motorsportu myśli już o kolejnej rewolucji technicznej. Miałoby do niej dojść w roku 2026 wraz z pojawieniem się zupełnie nowych nowych silników. - Nie tylko silniki, ale też bolidy muszą stać się bardziej ekologiczne - powiedział "Auto Motor und Sport" Pat Symonds, były dyrektor techniczny Williamsa, a obecnie doradca techniczny F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

Co to oznacza? - Jedynym sposobem, aby osiągnąć ten cel jest zastosowanie formuły "mniejszy, lżejszy, bardziej wydajny" - wyjaśnił Brytyjczyk.

Wieści z padoku F1 są takie, że bolidy w roku 2026 w końcu staną się lżejsze, czym spełnione zostaną liczne apele Kubicy i innych kierowców, którzy pamiętają, jak świetne w prowadzeniu były maszyny z początków XXI wieku.

Samochody F1 od roku 2026 mają mieć mniejszy rozstaw osi i węższe podwozie. Zmniejszyć mają się też hamulce, bo większe znaczenie nadane zostanie aerodynamice i hamowaniu silnikiem. - Teoretycznie hamowanie silnikiem powinno przejąć wszystko inne, ale wciąż zdarzają się i będą się zdarzać momenty, gdy to kierowca musi wcisnąć pedał hamulca - wyjaśnił Symonds.

Co oczywiste, tacy kierowcy jak Kubica, Hamilton czy Vettel nie skorzystają na zmianie przepisów w roku 2026, bo najpewniej nie będzie ich wtedy w F1. Znaczące obniżenie wagi pojazdów będzie jednak wyzwaniem dla nowego pokolenia kierowców. Max Verstappen, Charles Leclerc czy George Russell nie mają doświadczeń związanych z jazdą lżejszymi konstrukcjami.

Czytaj także:
Idą zmiany w F1. Jeszcze więcej punktów do zdobycia
Lewis Hamilton przyznał się do cierpienia

Czy bolidy F1 powinny być lżejsze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×