George Russell na torze w trakcie orkanu Eunice. "Udało się przetrwać"

Od kilkunastu godzin orkan Eunice nawiedza Europę. Do Polski dotarł on w piątkowy wieczór, wcześniej wyrządził spore straty w Wielkiej Brytanii. Ulewny deszcz i porywisty wiatr storpedował dzień filmowy Mercedesa na torze Silverstone.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
George Russell Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: George Russell
W piątek Mercedes pokazał światu nowy bolid, po czym zaplanował dzień filmowy i wyjazd modelu W13 na tor Silverstone. Zgodnie z przepisami, Lewis Hamilton i George Russell mogli pokonać maksymalnie 100 kilometrów. Jednak nie wszystko w przypadku stajni z Brackley poszło zgodnie z planem. W kręcenie materiałów promocyjnych i pierwszy test nowej maszyny wtrąciła się pogoda.

Problemy Mercedesowi stworzył orkan Eunice. Ten już w piątek wyrządził poważne szkody w Wielkiej Brytanii, Francji, Holandii i Niemczech. W Londynie zginęła jedna osoba - młoda kobieta, na której samochód spadło drzewo. W północno-zachodniej Anglii zginął mężczyzna, na którego pojazd spadły materiały budowlane. Natomiast w Irlandii drzewo przygniotło starszego mężczyznę.

W nocy z piątku na sobotę orkan Eunice dotarł też do Polski, gdzie doprowadził już do niemal 13 tys. interwencji straży pożarnej. Co najmniej dwie osoby zginęły, a ok. milion Polaków straciło dostęp do prądu wskutek zerwanych linii energetycznych.

ZOBACZ WIDEO: Dramatyczne wyznanie polskiego olimpijczyka. Powiedział, ile zarabiają sportowcy

Wichura szalała też na Silverstone. Gdy Russell wyjeżdżał na tor, wiatr osiągał prędkość ponad 120 km/h. - Te podmuchy były szalone. Jakoś udało mi się przetrwać i utrzymać bolid na torze - skomentował krótko 24-latek, którego cytuje motorsport.

Problem w tym, że tak trudne warunki sprawiły, iż Mercedes nie był w stanie zgromadzić wielu informacji o modelu W13. - Powiedzmy, że bolid prowadził się tak, jak tego oczekiwaliśmy. Jednak warunki były jakie były. Asfalt był mokry, do tego wiatr był potężny, więc nie mamy wielu danych - dodał Russell.

Młody Brytyjczyk tej zimy przeniósł się z Williamsa do Mercedesa. Aby jak najlepiej przygotować się do startów w nowym otoczeniu, w ostatnich tygodniach wykonał szereg jazd testowych w symulatorze. - Odczucia na torze są zgodne z tym, co widzieliśmy w symulatorze. Jednak ciągle się uczymy. Ten piątkowy wyjazd na tor musimy wziąć z przymrużeniem oka. Najważniejsze, że bolid działa i jesteśmy gotowi na testy F1 w Barcelonie - podkreślił kierowca z King's Lynn.

Dla Russella zimowe testy F1 w Barcelonie (23-25 lutego) będą bardzo ważne. Szybkie dogranie się z nowym bolidem Mercedesa da mu szansę walki o tytuł mistrzowski w sezonie 2022. Wprawdzie Brytyjczyk od roku 2017 miał okazję do pojedynczych wyjazdów na tor samochodami niemieckiej ekipy, to piątkowy przejazd modelem W13 był dla niego szczególny.

- Dostałem gęsiej skórki, gdy bolid odpalono po raz pierwszy. Jeździłem nim tak często, ale oczywiście w symulatorze. Widziałem mnóstwo jego projektów, miałem wiele spotkań na jego temat. Jednak nic nie zastąpi wizyty na torze. Czułem się, jakbym wrócił do korzeni. Zimny, mokry i wietrzny dzień na Silverstone, coś pięknego - podsumował Russell.
George Russell musiał sobie poradzić z trudnymi warunkami George Russell musiał sobie poradzić z trudnymi warunkami

Czytaj także:
Lewis Hamilton wzywa Facebooka i Twittera do reakcji
Zmiany w F1 były konieczne? Szef Mercedesa nie ma wątpliwości

Czy George Russell powalczy o tytuł mistrzowski w sezonie 2022?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×