10 punktów i 11 asyst zaliczył Mario Ihring w niedzielnym spotkaniu 11. kolejki Orlen Basket Ligi, w którym jego Tauron GTK Gliwice pokonało na wyjeździe Arriva Polski Cukier Toruń 92:91 (więcej o meczu -->> TUTAJ).
Było to czwarte double-double słowackiego rozgrywającego w tym sezonie. Ihring notuje w nim średnio 9,5 asysty na mecz, dzięki czemu - pod tym względem - jest liderem rozgrywek w tej klasyfikacji. Drugiego Kamila Łączyńskiego z Anwilu Włocławek wyprzedza aż o 3,2 kluczowego podania.
Słowak kapitalnie odnajduje kolegów na boisku i potrafi do nich dograć perfekcyjnie. Doskonale widać to po jednym z jego zagrań w meczu z Twardymi Piernikami. Jak tym razem dostrzegł swojego kolegę? I jeszcze zdołał mu precyzyjnie dograć?
ZOBACZ WIDEO: Kibice zgotowali jej owacje na stojąco. Łzy szczęścia płynęły same
Torunianie - wydawało się - skutecznie podwoili Słowaka przy linii bocznej. Ten jednak nie spanikował i ze stoickim spokojem - za plecami - podał do stojącego w narożniku Chrisa Czerapowicza. Szwed nie mógł zmarnować takiego podania i trafił trójkę.
W Eurolidze wybierany jest "magic moment" meczów. I to z pewnością był taki "magiczny moment" tego spotkania.
Przypomnijmy, że w tym sezonie Ihring miał już mecz, w którym zapisał na swoim koncie nawet 19 asyst. To trzeci najlepszym w historii Orlen Basket Ligi od momentu, w którym zaczęto prowadzić oficjalne statystyki, czyli od sezonu 1998/1999.