Formuła 1 zwołała pilną naradę. Zajmie się kwestią GP Rosji

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: błąd Lewisa Hamiltona w GP Azerbejdżanu
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: błąd Lewisa Hamiltona w GP Azerbejdżanu

Formuła 1 w trybie pilnym zajmie się tematem inwazji Rosji na Ukrainę i ewentualnym odwołaniem wyścigu w Soczi. Jeszcze w czwartek wieczorem szefowie ekip F1 mają na ten temat rozmawiać z kierownictwem królowej motorsportu.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeszcze w czwartek po godz. 11.30, kilka godzin po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę, Formuła 1 twierdziła w specjalnym oświadczeniu, że "uważnie monitoruje" wydarzenia na Wschodzie, ale zaprzeczała doniesieniom o odwołaniu wyścigu F1 w Soczi. Jednak późniejsze wydarzenia, w tym zapowiedź bojkotu GP Rosji ze strony Sebastiana Vettela, zmusiła królową motorsportu do reakcji.

- Sytuacja jest okropna. To, co się wydarzyło, jest bardzo smutne - powiedział wprost Mattia Binotto, szef Ferrari, na konferencji prasowej przy okazji testów F1 w Barcelonie.

- W tej chwili możemy tylko czekać i mieć nadzieję, że sytuacja się poprawi. Wyścig F1 jest zaplanowany na wrzesień i mam nadzieję, że do tego czasu to wszystko się skończy - dodał Binotto.

Obecnie nie tylko F1 znajduje się pod presją, by zrezygnować z imprez sportowych na terenie Rosji. Najprawdopodobniej w piątek UEFA poinformuje o przeniesieniu na inny obiekt finału piłkarskiej Ligi Mistrzów, który ma odbyć się w Sankt Petersburgu.

- Formuła 1 stara się zarządzać sytuacją. Wieczorem mamy spotkanie, aby zrozumieć, jak to wszystko wygląda i jak sobie z tym poradzić. Wyścig F1, biorąc pod uwagę co się dzieje na Ukrainie, nie jest najważniejszy. Nie możemy stać z boku, ale musimy przedyskutować, jakie najlepsze opcje mamy do wyboru - stwierdził szef Ferrari.

Z opinią Włocha zgodził się Jost Capito, szef Williamsa. - Sytuacja na Ukrainie pokazuje nam, że F1 nie jest najważniejszą rzeczą na świecie. Są większe problemy. Myślimy o osiągach naszych bolidów, podczas gdy inni ludzie tracą życie. Musimy mieć to na uwadze i myślę, że jest jasność wśród nas w tej kwestii - powiedział Niemiec.

Co ciekawe, w konferencji prasowej miał wziąć udział również Gunther Steiner, szef Haasa. Amerykański zespół jest sponsorowany przez Dmitrija Mazepina, rosyjskiego oligarchę i jednego z dobrych znajomych Władimira Putina. W Haasie startuje też jedyny rosyjski kierowca w stawce F1 - Nikita Mazepin. Nieobecność Steinera na konferencji wytłumaczono jego "niedostępnością".

Czytaj także:
Formuła 1 jednak zawita do Rosji? "Oczywiście"
Bez paniki w Alfie Romeo. Zespół Roberta Kubicy zna źródło problemów

ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor