Gdy jesienią 2021 roku zaczęto spekulować o odejściu Otmara Szafnauera z Aston Martina, Amerykanin dementował plotki. - Nie mam zamiaru odchodzić - mówił ówczesny szef stajni z Silverstone i podkreślał, że wiąże go "wieloletni kontrakt". Tymczasem w styczniu Szafnauer opuścił Aston Martina w trybie natychmiastowym.
57-latek nie narzekał długo na bezrobocie, bo został nowym szefem Alpine, które ma poprowadzić do zwycięstw w Formule 1. Jednak przy okazji ostatnich testów w Bahrajnie, został zapytany o powody zmiany pracodawcy.
- Gdy rozmawiałem z wami jesienią, nie miałem zamiaru odchodzić z Aston Martina. Jednak w miarę upływu czasu i zmian w zespole, doszedłem do wniosku, że rozstanie będzie najlepszą opcją dla wszystkich, że czas poszukać miejsca gdzie indziej - wyjaśnił Szafnauer, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!
Amerykanin odgrywał kluczową rolę w zespole z Silverstone przez lata. Gdy ten jeszcze nazywał się Force India, podejmował w nim najważniejsze decyzje. Gdy ekipę przejął miliarder Lawrence Stroll, oficjalnie został mianowany jej szefem. Tyle że kanadyjski biznesmen z czasem zaczął mieć inną wizję rozwoju.
W padoku F1 mówi się, że Szafnauer nie tylko kłócił się ze Strollem, ale też ze sprowadzonym przez kanadyjskiego miliardera Martinem Whitmarshem. Brytyjczyk przed laty odnosił sukcesy w królowej motorsportu wraz z McLarenem i jako nowy dyrektor generalny, miał ostatnie słowo w firmie. W efekcie decyzje i kompetencje Szafnauera zaczęły być podważane.
Aby zrobić miejsce w Alpine, francuski zespół rozstał się z Marcinem Budkowskim. To właśnie Polak odpowiadał za stajnię z Enstone w roku 2021 jako dyrektor wykonawczy.
- Naprawdę mi się podoba w Alpine. To dopiero mój szósty dzień w tym zespole. Spędziłem trochę czasu w fabryce, starałem się poznawać ludzi i właściwie chciałem się dowiedzieć jak najwięcej na ich temat. Byłem mile zaskoczony widząc, że w Alpine jest wielu ludzi, których znam z moich wcześniejszych miejsc pracy. Mam tu na myśli Hondę, BAR czy Force India - zdradził Amerykanin.
Czytaj także:
Ferrari w drodze na szczyt F1? Włosi tonują nastroje
"Nie chciałem rozwodu". To ocaliło relacje Wolffa i Hamiltona