Łukasz Kuczera z Imoli
Po tym jak grupa Volkswagen wyraziła zainteresowanie dołączeniem do Formuły 1 w roku 2026, na tapecie znalazły się dwie marki - Porsche oraz Audi. Ta pierwsza jest niemal pewna współpracy z Red Bull Racing. W przypadku drugiej nie brakuje spekulacji, które nakręcane są doniesieniami o fiasku rozmów z McLarenem.
Audi miało przygotować na program F1 aż miliard euro, dlatego chętnych na sojusz z firmą z Ingolstadt nie brakuje. Na współpracę gotowy jest szwajcarski Sauber, który obecnie startuje w F1 jako Alfa Romeo. Jednak ekipa Roberta Kubicy ma poważnych konkurentów. To Aston Martin oraz Williams. Oba zespoły obecnie korzystają z jednostek napędowych Mercedesa.
- Dla każdego zespołu, który nie ma wsparcia producenta, współpraca z Audi to atrakcyjna propozycja. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie jesteśmy zainteresowani takim sojuszem - powiedział przy okazji GP Emilia Romagna Mike Krack, szef Aston Martina.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szalała na wakacjach. I to jak!
Plotki łączące Audi z zespołem z Silverstone są o tyle ciekawe, że akcjonariuszem Aston Martina jest Mercedes. Brytyjczycy kupują część podzespołów u konkurencji, korzystają również z tunelu aerodynamicznego należącego do Mercedesa. Dlatego też łatwiejsze, z punktu widzenia logistyki i powiązań partnerskich, wydaje się nawiązanie relacji pomiędzy Audi a Williamsem.
Znajomości w grupie VW ma Jost Capito, obecny szef Williamsa. Niemiec przed laty szefował programowi rajdowemu w niemieckiej firmie, za jego sprawą Volkswagen na kilka sezonów zdominował mistrzostwa świata WRC. - W naszym przypadku sytuacja wygląda tak samo. Jesteśmy zainteresowani współpracą - powiedział krótko Capito.
W tej chwili Audi ma być zainteresowane każdą opcją - w grę wchodzi przejęcie na własność całego zespołu F1, jak i nawiązanie partnerstwa, które pozwoliłoby zachować odrębność dotychczas istniejącym ekipom.
Właścicielem Aston Martina jest obecnie Lawrence Stroll. Kanadyjski miliarder nabył ekipę z Silverstone w połowie 2018 roku, gdy zaczęła chylić się ku upadkowi ze względu na ogromne zadłużenie. Stroll ostatnio zainwestował ogromne środki w swój zespół, dlatego mało prawdopodobne wydaje się, aby 62-latek był gotów pozbyć się Aston Martina. Zwłaszcza że jedno z miejsc w zespole zajmuje jego syn - Lance Stroll.
Z kolei właścicielem Williamsa w połowie 2020 roku został fundusz inwestycyjny Dorilton Capital. Amerykanie zaczęli wkładać spore środki w funkcjonowanie stajni z Grove, wyciągając ją z kilkuletniego kryzysu, po tym jak rodzinie Williams brakowało środków na funkcjonowanie na odpowiednim poziomie w królowej motorsportu.
Czytaj także:
Gorąco w Mercedesie. Lewis Hamilton stracił nerwy
Rosjanie skazani na piractwo. Kolejny kontrakt telewizyjny rozwiązany