Lada moment miną dwa miesiące od rozpoczęcia wojny w Ukrainie. Rosjanie od 24 lutego nieustannie bombardują i ostrzeliwują ukraińskie miasta, a ich działania doprowadziły już do śmierci kilku tysięcy niewinnych cywilów. W odpowiedzi na agresję Rosji i prezydenta Władimira Putina, Zachód nałożył na Moskwę szereg sankcji gospodarczych. Wpływają one też na świat sportu.
Jeszcze w lutym od Rosji odcięła się Formuła 1, która najpierw zrezygnowała z organizacji wyścigu w Soczi, by później wypowiedzieć wieloletnią umowę na GP Rosji. Kolejne kroki królowej motorsportu były jeszcze bardziej zdecydowane. Szefowie F1 rozwiązali kontrakt telewizyjny stacji Match TV, kibicom zablokowano też dostęp do serwisu internetowego F1.
W piątek fani motorsportu otrzymali kolejny cios - właśnie stracili możliwość legalnego oglądania wyścigów amerykańskiej serii NASCAR.
- Właśnie otrzymałem bardzo smutną wiadomość. NASCAR rozwiązał umowę z Match TV. Dziękuję wszystkim, którzy oglądali wyścigi u nas od roku 2018. To był niesamowity okres, zdecydowanie najlepszy czas w moim życiu zawodowym. Po poprzednim sezonie martwiłem się o losy nowej umowy, a potem cieszyłem się, gdy na początku sezonu 2022 udało się podpisać nową - przekazał w serwisie Telegram komentator Władimir Baszmakow.
- Szkoda wysiłku, jaki włożyliśmy w promocję NASCAR i przyciągnięcie widzów z naszego kraju. Pokazaliśmy wiele wyścigów i to właśnie NASCAR "uratował" nas podczas pandemii koronawirusa, gdy odwoływano szereg imprez. Ta seria ma wielu fanów w Rosji. Szkoda, że teraz ich straci - dodał rosyjski komentator.
W obecnej sytuacji Rosjanie są zmuszeni szukać nielegalnych streamingów, aby oglądać wyścigi najpopularniejszych serii na świecie. Wprawdzie F1 czy NASCAR posiadają swoje usługi telewizyjne, ale ich funkcjonowanie zostało zablokowane w Rosji. Nie da się ich zamówić i opłacić korzystając z rosyjskiego IP, a także karty debetowej/kredytowej zarejestrowanej w Rosji.
Czytaj także:
Gwiazda F1 ofiarą złodziei. Opowiedziała o traumatycznym przeżyciu
Max Verstappen śmieje się z Lewisa Hamiltona