Niemcy płacą i wymagają? Możliwa zmiana kierowcy w Red Bullu
Volkswagen wchodzi do F1, a Porsche rozpocznie współpracę z Red Bullem. Niemcy zamierzają zainwestować fortunę w rozwój "czerwonych byków", ale w zamian oczekują startów swojego kierowcy u boku Maxa Verstappena.
Gdy Herbert Diess, dyrektor generalny VW, przemawiał za pośrednictwem YouTube'a do pracowników swojej firmy i ogłaszał im swoje ambitne plany, powiedział też o chęci zatrudnienia "niemieckich kierowców w obu zespołach Porsche i Audi".
Co to oznacza? Biorąc pod uwagę, iż Max Verstappen podpisał kontrakt z Red Bullem do końca sezonu 2028, to lada moment jego partnerem w szeregach "czerwonych byków" może stać się jeden z niemieckich kierowców. Problem polega na tym, że wybór obecnie jest niezwykle ubogi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ogromna zadyma! W ruch poszły pięściGdy VW będzie wchodzić do F1, Sebastian Vettel i Nico Hulkenberg będą mieć po 38 lat i najprawdopodobniej obaj będą się w tym momencie cieszyć sportową emeryturą. Vettel coraz częściej przebąkuje o zakończeniu kariery, a Hulkenberg nie ściga się regularnie w królowej motorsportu od zakończenia sezonu 2019.
Nadzieją niemieckich fanów na sukcesy w F1 jest Mick Schumacher, który w roku 2026 będzie świętował 27. urodziny. Tyle że młody Niemiec jest obecnie związany z Ferrari. Jego ojciec Michael był przy tym związany z Mercedesem, który stanowi konkurencję dla takich marek jak Audi czy Porsche.
Zapaść motorsportu w Niemczech sprawiła, że obecnie w F2 i F3 również próżno szukać kierowców z tego kraju odnoszących sukcesy. W niższych seriach wyścigowych znajdują się jedynie David Beckmann oraz David Schumacher, ale trudno mówić, aby były to talenty czystej wody, które zapracują w przyszłości na awans do F1.
Nieco łatwiej może wyglądać realizacja innego postulatu grupy VW. Firma z Wolfsburga chce, aby najpóźniej w roku 2026 do kalendarza F1 powróciło GP Niemiec. - Wyścigi powinny należeć do tych krajów, które posiadają przemysł motoryzacyjny, a nie wyłącznie do Bahrajnu - powiedział Diess w trakcie swojej przemowy.
GP Niemiec gościło nieprzerwanie w F1 w latach 1956-2014. Po tym jak Michael Schumacher zakończył karierę, kibice i firmy odwróciły się od tego sportu. Mniejsze zainteresowanie wyścigami sprawiło, że Formuła 1 zaczęła gościć u naszych zachodnich sąsiadów sporadycznie (2016, 2018 i 2019).
Czytaj także:
Formuła 1 podbije nowy rynek? Po USA to kolejny cel
Red Bull wyda miliony. To ma być klucz do sukcesu