Problemy kierowcy Alfy Romeo. Jak wpłynie to na jego przyszłość w F1?
Zaczęło się od zdobycia punktów w debiucie, ale od tego momentu Guanyu Zhou nie finiszował w czołowej dziesiątce F1. Kolejne występy Chińczyka rujnowane są przez wypadki i awarie bolidu Alfy Romeo.
Jednak od pierwszego wyścigu F1 w marcu minęło kilka tygodni, a na koncie 22-latka nadal widnieje tylko jedno "oczko", podczas gdy Valtteri Bottas regularnie walczy o punkty. W przypadku kierowcy z Państwa Środka rzucają się w oczy kłopoty z niezawodnością, które wpływają na jego obecny dorobek.
W Arabii Saudyjskiej w bolidzie Zhou doszło do problemów ze sprzęgłem, a nadrabianie dystansu po słabym starcie skończyło się karą za jeden z manewrów. Kierowca ekipy z Hinwil miał też wypadek w sprincie kwalifikacyjnym na Imoli, co pozbawiło go nadziei na dobry wynik w wyścigu. Z kolei w ostatnim GP Miami po ledwie kilku minutach w jego samochodzie doszło do awarii.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa moc! Zobacz, co wyczarowała Anita Włodarczyk- Musimy to zbadać, bo pojawił się poważny problem w jednostce napędowej. To frustrujące, bo biorąc pod uwagę nasze tempo, szanse na punkty w Miami były dość spore. Byliśmy znacznie szybsi niż pozostali kierowcy wokół nas - przyznał Zhou w rozmowie z racefans.net.
Warto zauważyć, że jego zespołowy kolega długo pozostawał w walce o piątą lokatę w GP Miami, dlatego też Zhou wierzy, iż mógł znaleźć się na mecie blisko Bottasa. - Gdyby nie problem z silnikiem, to łatwo byłoby mi nadrobić dystans, bo byłem szybszy. Na dodatek kierowcom wokół mnie szybciej zużywały się opony. Nie ma sensu o tym teraz rozmawiać, bo nie dojechaliśmy do mety, ale tempo było świetne - dodał.
Problemy z niezawodnością mogą frustrować Guanyu Zhou, który nie może być pewny pozostania w F1 na sezon 2023. Alfa Romeo posiada w swojej akademii utalentowanego nastolatka w osobie Theo Pourchaire'a. Dlatego brak odpowiednich wyników okazać się pretekstem do wymiany kierowców pod koniec roku.
- Już we Włoszech czułem się tak, jakby prześladował mnie pech, a w Miami było jeszcze gorzej. Na razie staram się zachować spokój. Lepiej jednak nie mieć szczęścia na początku roku, niż pod koniec. To tylko kwestia odwrócenia sytuacji. Wierzę, że los się w końcu do mnie uśmiechnie - zakończył Zhou.
Gdyby Zhou miał mniej pecha, Alfa Romeo mogłaby walczyć nawet o czwartą lokatę w klasyfikacji F1. Obecnie stajnia z Hinwil ma na swoim koncie 31 punktów, co daje jej piątą pozycję. Czwarty McLaren wywalczył dotąd 46 "oczek".
Czytaj także:
Nowy zespół w F1? Amerykanin buduje koalicję
Ekipa Kubicy coraz bliżej zmiany właściciela. Powstanie nowy gigant?