W tym artykule dowiesz się o:
Powrót "Kubicomanii" w Abu Zabi?
Od wielu lat Robert Kubica może liczyć na wsparcie polskich kibiców. W okresie startów Polaka w Formule 1 w naszym kraju wybuchł prawdziwy boom, zwany przez wielu "Kubicomanią". Ze względu na wypadek, kariera polskiego kierowcy w F1 została brutalnie przerwana, ale wrócił on za to do rywalizacji w WRC.
Przed Rajdem Polski w 2014 roku Adam Figiel z Krakowa wpadł na pomysł utworzenia specjalnej flagi dla Kubicy. Ma ona powierzchnię 60m2 i znalazł się na niej napis "Forza Robert".
Na kolejnych stronach przeczytasz o tym jak powstawała flaga, o jej zniszczeniu podczas tegorocznych testów F1 na Hungaroringu i stworzeniu nowej pod kątem ewentualnego startu Kubicy w Grand Prix Abu Zabi i sezonu 2018.
Pomysł stworzenia flagi
Figiel początkowo stworzył sporą liczbę małych flag w formie naklejek, które można było umieścić na samochodach. Rozdawał je w Krakowie oraz na różnych imprezach motoryzacyjnych. W końcu wpadł na pomysł stworzenia ogromnej sektorówki. Plan zakładał, by miała ona powierzchnię 120m2. Ze względu na koszty, ostatecznie stworzono flagę o rozmiarach 6x10 m.
Problemem okazało się też znalezienia miejsca, gdzie można pomalować flagę. Musiało ono być przewiewne, zapewniać płaską powierzchnię i dach. Wszystko po to, by flaga nie uległa zniszczeniu już na samym początku jej tworzenia. Ostatecznie prace odbywały się w jednym z opustoszałych magazynów.
Po wielu godzinach walki, zużyciu ogromnej liczby sprayów, na fladze ukazał się napis "Forza Robert" i twarz polskiego kierowcy.
"Forza Robert" na WRC
Flaga była obecna podczas Rajdu Polski w Mikołajkach w sezonach 2014-2015, gdy Kubica startował w WRC. Głośno o niej zrobiło się latem tego roku, gdy podczas oficjalnych testów F1 pojawiła się na Hungaroringu. To był przełomowy moment. Kubica po ponad sześciu latach przerwy wracał do padoku F1, a wraz z nim kibice, którzy nie opuścili go pomimo koszmarnej kontuzji i wypadnięcia ze stawki królowej motorsportu.
Sektorówka na Hungaroringu
Na Hungaroringu sektorówka z napisem "Forza Robert" zawisła na trybunie głównej, tuż obok alei serwisowej. To w jej kierunku machał Kubica, gdy po całym dniu jazdy żegnał się z węgierskim obiektem. Niestety, transport na Węgry i sposób przymocowania na sektorze sprawił, że flaga podarła się w wielu miejscach.
Wtedy też Figiel, wspólnie z przyjaciółmi Przemysławem Ćwiertnią, Danielą Grabowską i Martą Witecką, wpadł na pomysł stworzenia nowej flagi. Większej, bardziej okazałej i stworzonej ze zdjęć fanów Kubicy.
Zniszczenie flagi
W internecie ruszyła zbiórka pieniędzy na flagę i bardzo szybko udało się uzbierać niezbędną kwotę. Problem w tym, że organizatorzy akcji nadal nie mają wystarczającej liczby zdjęć, aby rozpocząć fazę tworzenia sektorówki, a czas nagli. Według ostatnich spekulacji, Kubica może wziąć udział w wyścigu o Grand Prix Abu Zabi 28 listopada. Polscy kibice chcą być przygotowani na taką ewentualność i mieć gotową flagę na kilka dni przed rozpoczęciem rywalizacji na torze Yas Marina.
- Z ogromnej liczby 6 tys. zdjęć pozostało nam do zebrania około 1200. Bardzo zależy nam, aby ukończyć ją maksymalnie do 18 listopada w związku z pojawiającymi się coraz częściej doniesieniami, iż Robert pojedzie w weekendzie wyścigowym w Abu Dabi w ostatni weekend listopada. Mamy plan, aby to właśnie tam zaprezentować ją po raz pierwszy światu oraz Robertowi. Nie tylko my wierzymy, że tam gdzie Robert startował po raz ostatni przed swoim wypadkiem, ponownie zobaczymy go w akcji - twierdzi Marta Witecka.
Nowa flaga - ze zdjęciami kibiców
Zdjęcia do flagi można dostarczyć na kilka sposobów. Najprostszy to wysłanie maila na adres info@kibicujmykubicy.pl. Pomysłodawcy akcji stworzyli już nawet specjalną stronę internetową - flagakubicy.pl. Za jej pośrednictwem również można przesłać fotografie. Trzecia możliwość to profil na Facebooku o nazwie "Forza Robert". - Pokażmy jak mocno wspieramy Roberta - apelują twórcy sektorówki.
Pomoc dla Daniela Szulca
Koszt nowej flagi to 2,5 tys. zł. Tymczasem kibice wpłacili na konto akcji ponad 5 tys. zł. Nadwyżka środków nie została zmarnowana. Została przekazana na leczenie i rehabilitację Daniela Szulca z Bełchatowa. 30-latek, który prywatnie jest wielkim fanem Roberta Kubicy, uczestniczył w wypadku samochodowym i doznał poważnego urazu kręgosłupa.
- Na dzień dzisiejszy wymagam ciągłego leczenia, rehabilitacji i całodobowej opieki, bo sam nie jestem w stanie przy sobie nic zrobić. Najważniejsze to po takim "wydarzeniu" znaleźć w życiu cel, który nas uskrzydli i da nam siłę. Poczułem go dzięki rajdom i pasji do nich - twierdzi Szulc, który w 2014 roku w trakcie Rajdu Polski miał okazję do spotkania z Kubicą. - Był to jeden z najpiękniejszych weekendów od wypadku. Uśmiech mi po prostu z ust nie schodził i dzięki tej pasji dalej chce się żyć! - dodaje.
Więcej o rehabilitacji Daniela Szulca na stronie wyscigdladaniela.pl.
ZOBACZ WIDEO Nico Rosberg: Wsparcie całego kraju jest bardzo ważne dla powrotu Kubicy do Formuły 1 [ZDJĘCIA ELEVEN]