W połowie grudnia odbył się w Pekinie turniej gimnastyczny "Sky Grace", w którym wystąpili również sportowcy z Rosji i Białorusi. W zawodach w charakterze sędzi uczestniczyła Irina Lortkipanidze.
Polski Związek Gimnastyczny wydał komunikat, w którym stanowczo skrytykował postawę Lortkipanidze. Zarząd PZG zdecydował się pozbawić polską arbiter licencji sędziowskiej i trenerskiej (więcej tutaj).
O sprawie Lortkipanidze rozpisywały się media za naszą wschodnią granicą. Na Białorusi zdecydowano się wykorzystać tę sytuację, aby uderzyć w Polski Związek Gimnastyczny.
"Radzimy Polakom zmienić nazwę swojej federacji gimnastycznej, aby w pełni respektować demokrację. Albowiem w skrócie znalazła się litera Z. Koszmar! Skutkuje to poparciem dla SVO" - napisał Wiktor Izotow z portalu mlyn.by. Pisząc o literze "Z", autor miał na myśli symbol używany przez wojska rosyjskie na Ukrainie.
Izotow poszedł jeszcze dalej. Stwierdził bowiem, że rosyjscy i białoruscy sportowcy są niesłusznie prześladowani. "Tylko dlatego, że mają paszporty tych krajów, bezprawnie pozbawia się ich flagi, hymnu, herbu. Proponują im podpisanie dokumentów, w których muszą wyrazić swój sprzeciw wobec polityki swoich rządów" - można przeczytać w artykule. Nie wspomniano oczywiście, że to forma sankcji za inwazję na Ukrainę.
Białorusini wzięli również w "obronę" samą Lortkipanidze. O polskiej sędzi napisano, że krajowa federacja pozbawiła ją prawa do pracy i bycia szczęśliwą. "I ciesz się, że w ogóle nie zostałaś wysłana do więzienia" - dodał w drwiącym tonie Izotow.
Czytaj też:
Brak słów, kto pojawił się w Moskwie. Chwalą się zdjęciem
Ukrainka przegrała z Rosjanką. Tak zareagowała
ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną