Jastrzębie straciły szpony - relacja z meczu JKH GKS Jastrzębie - Podhale Nowy Targ

Trudny okres przeżywa ostatnio zespół znad czeskiej granicy, JKH GKS Jastrzębie. Podopieczni Alesa Tomaska czwarty raz z rzędu musieli uznać wyższość rywala. W spotkaniu 9. kolejki PLH jastrzębianie byli bezsilni wobec lepszych niemal we wszystkich elementach hokejowego rzemiosła Szarotek. Podhale Nowy Targ pewnie wygrał na terenie rywala 3:1.

Przed piątkowym starciem w obu zespołach nie panowały najlepsze nastroje. Zarówno GKS Jastrzębie jak i Podhale przed pojedynkiem 9. kolejki odnotował po trzy porażki z rzędu, zdając sobie tym samym sprawę z tego jak ważne będzie najbliższe spotkanie. Potwierdziło się to już w pierwszej tercji, do której zawodnicy przystąpili bardzo skoncentrowani. Po siedmiu minutach mieliśmy już jednak pierwsze trafienie, gdy niedokładnym podaniem "popisał" się napastnik JKH, Jiri Zdenek, który zagrał gumę wprost na kija Milana Baranyka. Nowotarżanin oddał krążek do lepiej ustawionego Frantiska Bakrlika, który uderzając obok bezradnego bramkarza dopełnił tylko formalności.

Jastrzębianie bardzo szybko chcieli odrobić straty. Jednak skutki były mizerne, a mało tego lepsze sytuacje w dalszym ciągu stwarzali sobie goście. JKH mocniej zaatakował dopiero w końcówce, kiedy Mateusz Danieluk kąśliwym strzałem zmusił do interwencji Krzysztofa Zborowskiego. W drugiej odsłonie skuteczne strzelanie rozpoczęło się już dużo szybciej, bowiem od 24. minuty Szarotki prowadziły już dwiema bramkami. Podopieczni Milana Jancuski wykorzystali bierną postawę defensywy JKH i rozgrywając krążek tuż przed bramką pewnie podwyższyli prowadzenie. Do protokołu sędziowskiego wpisał się tym razem Martin Voznik.

Przewaga Podhala była bardzo wyraźna. Szarotki wyraźnie narzuciły rywalowi własny styl gry, grając szybko, dokładnie i bardzo pewnie. To skutkowało kolejną bramką zdobytą w końcówce drugiej odsłony. Wynik na 3:0 ustalił kolejny napastnik z pierwszej piątki, Milan Baranyk, który wykorzystał świetne wyłożenie krążka przez Bakrlika. Uzyskanie takiej przewagi przez nowotarżan sprawiło, że przyjezdni mogli przystąpić do ostatniej tercji meczu w nieco lepszych nastrojach.

Decydująca odsłona nie obfitowała jednak w dogodne sytuacje strzeleckie. Posypało się za to mnóstwo kar, których sędziowie podyktowali aż 32. minuty, w tym dziesięć dla Krzysztofa Zapały za niesportowe zachowanie. Przyjezdni pomimo bezpiecznego wyniku grali bardzo ostro, co pozwalało jastrzębianom kilkukrotnie grać w przewadze. Ten element hokejowego rzemiosła jednak nie był w piątkowym starciu silną stroną JKH. Dopiero na niespełna trzy minuty przed końcowa syreną GKS zdołał wykorzystać liczebną przewagę. Krążek w siatce umieścił Jakub Radwan, który obok Kosowskiego był jedną z najjaśniejszych postaci w ekipie JKH. To było wszystko, na co stać było gospodarzy w pojedynku z lepiej dysponowaną ekipą z Nowego Targu. Serię trzech porażek z rzędu przerwali więc hokeiści Podhala, którzy po nie najlepszym starcie sezonu wyraźnie łapią wiatr w żagle.

JKH GKS Jastrzębie - Podhale Nowy Targ 1:3 (0:1, 0:2, 1:0)

0:1 - Frantisek Bakrlik (Milan Baranyk) 8'

0:2 - Martin Voznik (Frantisek Bakrlik, Milan Baranyk) 24'

0:3 - Milan Baranyk (Frantisek Bakrlik) 37'

1:3 - Radwan (Lipina, Zdrahal) 57' 5/4

Strzały: 23:40.

Składy:

JKH GKS Jastrzębie: Kosowski (Mrula - nie wystąpił) - Wolf (2), Pastryk, Lipina (2), Zdenek, Zdrahal - Piekarski (2), Dąbkowski, Urbanowicz (2), Kowalówka, Danieluk - Górny (2), Labryga (2), Kulas (2), Radwan, Kąkol - Bryk, Kiełbasa.

Podhale Nowy Targ: Zborowski (Furca - nie wystąpił) - Dutka (2), Suur, Baranyk, Voznik (2), Bakrlik (2) - Ivicic (2), Łabuz, Malasiński, Zapała (4+10), Gruszka - Sroka (4), Galant (2), Ziętara, Bryniczka K. (2), Kmiecik - Kret, Gaj, Kapica, Neupauer, Sulka.

Kary: JKH GKS - 14, Podhale - 30 minut (w tym 10' dla Krzysztofa Zapały za niesportowe zachowanie).

Sędziowali: Paweł Meszyński (sędzia główny) oraz Leszek Kubiszewski, Grzegorz Kaczyński (liniowi).

Widzów: 700.

Źródło artykułu: