W piątek nie doszło do skutku spotkanie Comarch Cracovii z KH Energa Toruń w ramach 1. kolejki rozgrywek Tauron Hokej Ligi. Gospodarze w mediach społecznościowych poinformowali, że mecz został odwołany z powodów technicznych.
O całej sprawie poinformowała telewizja TVP Kraków. Podczas, gdy obie drużyny przebywały na rozgrzewce za jedną z bramek doszło do pęknięcia pleksi za sprawą uderzenia jednego z zawodników.
Po tej sytuacji obsługa lodowiska wstawiła nową pleksę. Ta jednak nie spełniała wymagań, wobec czego w obawie o zdrowie hokeistów sędziowie zdecydowali, że pojedynek się nie odbędzie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy
Tak jak się spodziewano za to spotkanie przyznano walkower na korzyść torunian. Wynik meczu zweryfikowano na 5:0, a gdyby tego było mało, na klub nałożono karę dwóch tysięcy złotych.
Sprawę rozpatrzyła komisja ligi, na której czele stoi Marta Zawadzka. - Na krakowski klub został nałożony walkower i 2 tysiące złotych kary. Według obowiązującego regulaminu są trzy punkty, które wyjaśniają takie przypadki. Jeśli komuś coś by się stało, to kto by za wziął za to odpowiedzialność? Sędziowie z obserwatorem podjęli słuszną decyzję - powiedziała komisarz ligi w rozmowie z portalem Hokej.Net.
Na obecny moment sprawa nie jest ostatecznie rozstrzygnięta. Wszystko z uwagi na to, że klub z Krakowa może odwołać się od tej decyzji. Z tego powodu ma teraz tydzień czasu na reakcję do Komisji Odwoławczej PZHL.
Przeczytaj także:
Niebywałe, co wydarzyło się w Rosji. Afera na ogromną skalę