Kapitan polskiej kadry nie kryje rozczarowania. "Coś nie pykło"

PAP / Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: Krystian Dziubiński
PAP / Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: Krystian Dziubiński

Reprezentacja Polski przegrała z Francją 2:4 w mistrzostwach świata elity. To było bardzo ważne spotkanie w kontekście walki o utrzymanie. Krystian Dziubiński skomentował porażkę w portalu Interia.

Polska i Francja były jedynymi drużynami w grupie B, które jeszcze nie odniosły zwycięstwa w mistrzostwach świata elity w hokeju na lodzie. Dla obu zespołów wtorkowe starcie było kluczowe w kontekście walki o utrzymanie. Niestety, po końcowej syrenie to "Trójkolorowi" byli w lepszych nastrojach.

Francuzi wygrali 4:2 i nasi hokeiści pozostali na ostatnim miejscu w tabeli. Utrzymanie się w elicie Biało-Czerwonych mocno się skomplikowało, ale jeszcze nie wszystko stracone. Do Niemców i Kazachstanu w tej chwili tracimy dwa punkty.

Kluczowa była pierwsza tercja, która w pełni należała do Francuzów. Nasi hokeiści nie przypominali zespołu, który pokazał się z dobrej strony w pojedynkach z Łotwą (4:5) i Szwecją (1:5). Nawet kapitan naszej kadry Krystian Dziubiński nie wie, co się stało.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 43-letnia legenda błyszczała na gali w Nowym Jorku

- W pierwszych 20 minutach graliśmy zdecydowanie za wolno. Francuzi ciągle byli pierwsi przy krążku. Daliśmy się im zupełnie zdominować. Nie wiem, skąd się to wzięło. Była bowiem koncentracja, bo doskonale wiedzieliśmy, jaki to będzie mecz. Francja to jednak mocny rywal, który jest od nas wyżej klasyfikowany. Każdy z nas zdawał sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Była w nas wiara, ale nie wiem, co się stało. Coś nie pykło. Takie dni się czasem zdarzają - mówi Dziubiński w rozmowie z Interią.

Przed Polakami jeszcze cztery mecze. Kolejno będziemy grać ze Słowacją (15.05), USA (17.05), Niemcami (18.05) i Kazachstanem (20.05). Dziubiński przyznał, że zespół jeszcze wierzy w utrzymanie.

- Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że gramy przez 60 minut bez względu na scenariusz spotkania. Walczyliśmy o każdą bramkę, bo ona może mieć znaczenie w końcowej tabeli. Może akurat zmniejszenie rozmiarów porażki uratuje nas w ostatecznym rozrachunku - dodał kapitan.

Przed nami mecze ze Słowacją, który odbędzie się w środę 15 maja o godzinie 20:20. Transmisja na żywo w Polsat Sport 1.

MŚ. Zryw Polaków w drugiej części meczu nie wystarczył. Koniec marzeń o utrzymaniu? >>
Co to był za pościg polskich hokeistów! Zobacz wszystkie bramki z meczu z Francją >>

Komentarze (0)