Złoty gol rozstrzygnął derby północy. Wielka radość gospodarzy

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / LUKAS KABON / Na zdjęciu: Konsta Helenius i Joel Eriksson
PAP/EPA / LUKAS KABON / Na zdjęciu: Konsta Helenius i Joel Eriksson
zdjęcie autora artykułu

Wieczorne ćwierćfinały hokejowych mistrzostw świata elity także trzymały w napięciu. W Pradze Czesi zdobyli jedyną bramkę w spotkaniu z USA. W Ostrawie Szwedzi rozstrzygnęli prestiżowe starcie z Finami golem w dogrywce.

Ekipa Trzech Koron pewnie wygrała zmagania w grupie B. W czwartek jej przeciwnikami w Ostrawie byli hokeiści Suomi. Finowie dostali się do ćwierćfinału tylko dlatego, że historycznej szansy nie wykorzystali Austriacy. Choć nie byli faworytami spotkania ze Szwedami, to trzeba pamiętać, że derby północnej części Europy rządzą się własnymi prawami.

Kibice zgromadzeni w hali Ostravar Arena zobaczyli bardzo czysty hokej. Szwedzi oddali więcej celnych strzałów (35-20), ale na pierwsze trafienie przyszło im poczekać aż do 56. minuty. Bramkę zdobył Rasmus Dahlin i wówczas do ataku ruszyli Finowie. Na 58 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry wyrównał Hannes Bjorninen.

Po 60 minutach był remis, zatem zarządzono dogrywkę. W niej kluczowa okazała się kara, którą złapał Konsta Helenius. Szwedzi znakomicie rozegrali okres gry w przewadze. Utytułowany obrońca Victor Hedman zdecydował się na strzał z dystansu, a krążek do bramki skierował kijem Joel Eriksson. Trzy Korony triumfowały tym samym 2:1 i zagrają w sobotnim półfinale.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o polskim bramkarzu. Zobacz, co wyrzucił w trybuny

W praskiej hali O2 Arena niesieni dopingiem własnych kibiców gospodarze podejmowali Amerykanów. Początkowo więcej strzałów na bramkę rywali oddawali Czesi. To oni wypracowali w 27. minucie bramkę, która dała im awans do półfinału. David Spacek uderzył mocno z dystansu, a przed bramkarzem znalazł się Pavel Zacha, który wepchnął krążek do bramki.

Po tym trafieniu Amerykanie rzucili się do odrabiania strat. Bombardowali bramkę Lukasa Dostala, jednak 23-letni golkiper Anaheim Ducks bronił kapitalnie. Czeski bramkarz odbił aż 36 strzałów. W czwartkowy wieczór nie dał się pokonać i z pewnością był jednym z głównych bohaterów swojej drużyny. Gospodarze triumfowali ostatecznie skromnie 1:0, ale dzięki temu wystąpią w półfinale.

ćwierćfinał MŚ 2024:

Szwecja - Finlandia 2:1 po dogrywce (0:0, 0:0, 1:1, 1:0) (Dahlin 56', Eriksson 66' - Bjorninen 60')

USA - Czechy 0:1 (0:0, 0:1, 0:0) (Zacha 27')

Czytaj także: Świątek poznała drabinkę Rolanda Garrosa. Rosjanki na drodze Polek Ciekawe losowanie Huberta Hurkacza. Będzie hit z udziałem Rafaela Nadala

Źródło artykułu: WP SportoweFakty