Łukasz Blot: Niezapomniana chwila

O Łukaszu Blocie było cicho przez dwa lata. Teraz wrócił do swojego klubu, w którym rozegrał ostatni oficjalny mecz. Dzień po podpisaniu kontraktu znów stanął między słupkami sosnowieckiej bramki. Wynik sparingu z Podhalem mógłby zadowolić prawie każdego, ale dyspozycja Blota już nie.

W tym artykule dowiesz się o:

Trudno jest wrócić na lód po dwuletniej przerwie, nawet gdy trenowało się z uniwersytecką drużyną. W Londynie w ciągu półtorej roku rozegrał dwa nieoficjalne sparingi. Między słupkami sosnowieckiej bramki stanął ponownie po dwuletniej przerwie podczas trzeciej tercji sparingu z Podhalem Nowy Targ. Tym samym powrócił do swojego klubu, może w niezbyt dobrym stylu, ale Łukasz Blot, bo o nim mowa, jest tego świadomy w stu procentach.

- Jest to niezapomniana chwila, tym bardziej że z taką myślą zaczynałem trenować po tej przerwie. Na pewno nie był to udany występ, bo dwie bramki padły definitywnie z mojej winy. To jest mój pierwszy sparing po takiej przerwie, myślę że z każdym dniem powinno być coraz lepiej - nie krył wychowanek Zagłębia.

Podpisując kontrakt z sosnowieckim klubem Blot dołączył do dwóch innych wychowanków. W pierwszej tercji sparingu z Podhalem bramki bronił Tomasz Dzwonek, w drugiej Bartłomiej Nowak, natomiast w ostatniej właśnie Blot. Od tego meczu zaczęła się rywalizacja na tej pozycji w Zagłębiu. Będzie ona na pewno ciekawa. - Jest nas trzech z Sosnowca i tak samo jak Tomek Dzwonek i Bartek Nowak jestem pewien, że każdy z nas, na pewno, jeśli zajdzie taka potrzeba zostawi serce na tym lodzie. Mam nadzieję, że będzie to zdrowa rywalizacja i myślę, że Zagłębie będzie miało pewnych bramkarzy - zdecydowanie stwierdził Blot.

Na Wyspach Brytyjskich sosnowiczanin spędził półtorej roku. Nikomu nie trzeba uświadamiać skali popularności hokeja choćby w Anglii. Nie dziwi więc pozytywna opinia Łukasza Blota o Zagłębiu, które przez dwa lata jego nieobecności zmieniło się. - W tej chwili mamy w drużynie doskonale wyszkolonych zawodników pod względem techniki, jest również profesjonalizm, który można zaobserwować po tym jak trenowałem w Londynie. Treningi są intensywne, a nasz szkoleniowiec jest fachowcem, tak samo jak trener bramkarzy Mariusz Kieca. Obaj chcą nam przekazać swoje doświadczenie. Jeżeli zaufamy trenerom i będzie przynosiło to efekty, powinno być wszystko dobrze - optymistycznie zakończył Blot.

Komentarze (0)