Grzegorz Pasiut: Chcieliśmy pokazać, że jednak potrafimy zwyciężać z Unią

Po dwóch porażkach z Aksam Unią Oświęcim, Comarch Cracovia wreszcie osiągnęła pierwsze zwycięstwo w konfrontacji z tym klubem. Dwie bramki dla zespołu z Krakowa zdobył Grzegorz Pasiut, który wreszcie się przełamał.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

W poprzednich spotkaniach, Grzegorz Pasiut nie potrafił strzelać bramek. - We wcześniejszych meczach brakowało mi szczęścia, bo sytuacji miałem bardzo dużo - stwierdził zawodnik, który wreszcie pokonał bramkarza rywali. - Teraz czuję się dużo lepiej i mam nadzieję, że rozwiązałem swój worek z bramkami - dodał krakowski hokeista.

Piątkowe bramki potwierdziły, że współpraca Pasiuta z braćmi Laszkiewiczami układa się coraz lepiej. - Zgrywamy się, nie wygląda to źle i z każdym meczem powinno być jeszcze lepiej. Stwarzamy sobie sytuacje, musimy tylko zdobywać więcej bramek - zauważył Pasiut, który ma już łącznie osiem punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. - Gra się dla zespołu, ale nikt z nas nie ukrywa tego, że dorobek indywidualny również cieszy. Zwłaszcza, gdy strzelone bramki przyczyniają się do zwycięstw - przyznał Grzegorz Pasiut.

W tym sezonie, Comarch Cracovia miała problemy z Aksam Unią Oświęcim. W trzecim spotkaniu tych zespołów wreszcie odniosła zwycięstwo. - Wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie. Jechaliśmy jednak do Oświęcimia z nastawieniem, że musimy wygrać. Przegraliśmy z Unią dwukrotnie i chcieliśmy pokazać, że jednak. potrafimy z nią zwyciężać - powiedział zdeterminowany hokeista, którego zespół do zwycięstwa potrzebował rzutów karnych. Jednym z zawodników, którzy karnego nie strzelili był właśnie Pasiut. - Karne to loteria i tym razem Zbora okazał się lepszy. Wydaje mi się, że mogłem nieco lepiej wykonać swoją próbę, mam o to do siebie pretensje, ale niczego już nie zmienię. Najważniejsze, że wygraliśmy - zakończył z optymizmem zawodnik Pasów.