Emocje jakich w Sosnowcu jeszcze nie było - relacja z meczu Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy

Przed piątkowym meczem zdecydowanym faworytem byli tyszanie, sosnowiecka ekipa boryka się bowiem z problemami - największy to odejście dwóch podstawowych zawodników. Mimo braku w składzie Vladimira Luki i Davida Galvasa, Zagłębie zaprezentowało się z dobrej strony, co uczyniło całe spotkanie bardzo emocjonującym. Jednak po blisko 160 minutach gry to gospodarze schodzili do szatni zwycięscy.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Już od pierwszych sekund spotkanie zapowiadało się na bardzo zacięte. Pierwszą groźną sytuację mieli przyjezdni już w pierwszej minucie. Jednak to sosnowiczanie otworzyli wynik meczu po mocnym strzale pod poprzeczkę Marcina Kozłowskiego (1:0). Taki obrót spraw podrażnił tyszan, którzy rzucili się do ataku. Mimo wielu bramkowych sytuacji, na tablicy wciąż widniał ten sam wynik. Główny powód to nieskuteczność zawodników GKS-u, ale również bardzo dobra postawa między słupkami Tomasza Dzwonka. W 17 minucie obronił on strzał Michała Kotlorza. Jednak gospodarze również nie potrafili wykorzystać wielu akcji, po których mógł paść dla nich gol.

W drugiej odsłonie spotkania jedno było pewne - hokeiści GKS-u będą robić wszystko, co w ich mocy, by wyjść na prowadzenie i tym samym udowodnić, że nie byli faworytami tylko na papierze. Już w 22 minucie instynktowna obrona Arkadiusza Sobeckiego uchroniła ich od straty drugiej bramki. Wydarzenia na lodzie coraz bardziej wskazywały, że sosnowiczan zmobilizowały ostatnie wydarzenia w ich klubie. Przez cały czas to bowiem oni byli w natarciu. Dopiero w 33 minucie Marcin Jaros dopiął swego i bardzo mocnym strzałem pokonał tyskiego golkipera (2:0). Trzy minuty później podczas gry w przewadze w odpowiedzi strzelał Sebastian Gonera. Jednak jeszcze lepszej sytuacji w 37 minucie nie wykorzystał Roman Simicek, który w akcji sam na sam skierował krążek tuż obok bramki.

Trzecia tercja była już ostatnią szansą GKS-u na pozostanie w meczu. Ich celem było więc doprowadzenie do dogrywki. Jednak od początku gra była wyrównana. Dopiero w 44 minucie Sebastian Gonera zdołał po raz pierwszy w tym spotkaniu pokonać bramkarza rywali (2:1). Od tego momentu tyszanie wrzucili wyższy bieg i praktycznie nieprzerwanie atakowali. Dopięli oni swego w 52 minucie, gdy Roman Simicek doskonale wymierzył i pokonał Tomasza Dzwonka (2:2). Nie minęło nawet 60 sekund a Zagłębie odzyskało prowadzenie dzięki strzałowi Martina Voźnika (3:2). Natomiast w 54 minucie znów na tablicy mógł widnieć remis, ale sędziowie nie uznali bramki dla GKS-u, bo padła ze spalonego. Niedługo z tyskich hokeistów wyszła nieporadność i zagubienie, nie potrafili bowiem stworzyć stuprocentowej sytuacji, po której doprowadziliby do dogrywki. W 58 minucie o czas poprosił tyski szkoleniowiec. Na 54 sekundy przed końcową syreną sędziowie zebrali się, by przeanalizować materiał wideo. Werdykt oznaczał tylko jedno - na Stadionie Zimowym będzie dogrywka.

Dodatkowe minuty gry lepiej rozpoczęli gospodarze, ale nie byli w stanie pokonać Arkadiusza Sobeckiego. Jednocześnie ich rywale również mieli problemy ze skutecznością. Wynik nie mógł być inny. Mimo że dogrywka była wyrównana, nadszedł czas na rzuty karne. W tym momencie z zawodników obu drużyn wyszła niemoc, spowodowana najprawdopodobniej zmęczeniem grą. Na 20 strzałów trafili bowiem tylko trzy razy! O jedno trafienie lepsi byli sosnowiczanie, a to za sprawą Piotra Sarnika (4:3).

KH Zagłębie Sosnowiec - GKS Tychy k. 4:3 (1:0, 1:0, 1:3, d. 0:0, k. 2:1)
1:0 Marcin Kozłowski (Jarosław Dołęga) 3'
2:0 Marcin Jaros (Piotr Sarnik) 33' (5/4)
2:1 Sebastian Gonera (Michał Kotlorz) 45' (5/4)
2:2 Roman Simicek (Łukasz Sokół) 52' (4/4)
3:2 Martin Voźnik (Marcin Jaros, Piotr Sarnik) 52' (4/5)
3:3 Roman Simicek 59' (6/5 - GKS wycofał bramkarza)

Decydujący karny dla Zagłębia: Piotr Sarnik

Zagłębie: Dzwonek - Cychowski (4), Kulik (4), Sarnik, Voźnik (2), Jaros (2) - Duszak (2), Kuc, Dołęga, T. Kozłowski, M. Kozłowski - Jaskólski (2), Banaszczak, Podsiadło (2), Twardy (6), Kisiel

GKS: Sobecki - Kotlorz (2), Gonera, Witecki (2), Parzyszek (2), Vitek (2) - Jakes (4), Sokół (2), Woźnica, Simicek, Bagiński - Csorich, Mejka (4), Banachewicz (2), Garbocz, Galant

Kary: Zagłębie - 24 min; GKS - 20 min

Sędziowali: Grzegorz Dzięciołowski (główny) oraz Patryk Kasprzyk, Marek Syniawa (liniowi)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×