Zwycięstwo w Krynicy nie przyszło łatwo - rozmowa z Dariuszem Gruszką, zawodnikiem Ciarko KH Sanok

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dariusz Gruszka to wychowanek Podhala Nowy Targ, który w tym sezonie reprezentuje barwy drużyny z Sanoka, będącej jedną z rewelacji ligi. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl hokeista ocenia mecz z KTH Krynica, a także wyjaśnia przyczyny odejścia z Nowego Targu.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Kowalski: Przed meczem w Krynicy gospodarze głośno mówili, że chcą pokonać Sanok i ich cel to tylko i wyłącznie zwycięstwo. Wygrana przyszła wam chyba jednak dość łatwo?

Dariusz Gruszka: Tak, udało się nam wygrać w Krynicy, ale to wcale nie był dla nas taki łatwy mecz. Na wyjazdach zawsze gra się ciężko, więc te 3 punkty tym bardziej cieszą. Dobre spotkanie rozegrał nasz bramkarz, Michał Płaskiewicz.

Czy jesteś zadowolony ze swojej postawy w tym meczu?

- Czy jestem zadowolony... trudno powiedzieć, uważam, że był to raczej średni mecz w moim wykonaniu. Może było to spowodowane dużą ilością kar, bo w wyniku tego rzadziej pojawiałem się na lodzie.

W tym sezonie Ciarko Sanok zachwyca świetnymi występami u siebie. Jak myślisz, co jest powodem tak dobrych wyników na własnej tafli?

- No tak, każdemu gra się u nas trudno. Myślę, że każdy gospodarz ma na starcie przewagę. To, iż jesteśmy na własnej tafli ma duże znaczenie, ponieważ drużyny przyjezdne często są zmęczone po dalekiej podróży. Oczywiście nasze wyniki są również zasługą naszych kibiców. Jestem naprawdę zachwycony tegoroczną frekwencją na meczach w Sanoku.

Jak ogólnie mógłbyś ocenić swoje występy w tym sezonie?

- Uważam, że prezentuję się poprawnie, choć oczywiście miewam słabsze spotkania. Co prawda na tym poziomie to nie powinno się zdarzać, ale z każdego gorszego meczu wyciągam wnioski i staram się pracować nad błędami.

PLH jest w tym roku bardzo wyrównana. Jak wobec tego oceniłbyś szanse swojej drużyny?

- Tak, jest 6 drużyn, które prezentują bardzo podobny poziom. Każdy mecz jest trudny, ale dzięki temu również ciekawszy. W tym roku w Sanoku są bardzo klasowi obcokrajowcy, którzy wnoszą bardzo dużo do polskiej ligi.

Jesteś młodym zawodnikiem, czy są zatem elementy, które w twojej grze należałoby poprawić?

- Myślę, że tak jak u każdego gracza, są u mnie elementy słabsze i lepsze. Na pewno muszę pracować nad grą w obronie i na tym głównie skupiam się podczas treningu. Do tego dochodzi rozwój szybkości, siły i masy.

W środę rozegraliście spotkanie Pucharu Polski w Nowym Targu i ponieśliście kolejną w tym sezonie porażkę z MMKS. Przypadek, czy styl gry nowotarżan wam nie leży?

- Niestety, przegraliśmy tam kolejny raz. Nie można powiedzieć, że styl gry "Szarotek" nam nie leży. Podhale gra bardzo ambitnie i głównie dzięki takiemu charakterowi wygrywają mecze. Poza tym, było to spotkanie pucharowe i staraliśmy się grać ostrożnie, tak, aby uniknąć kontuzji. Postaramy się zrewanżować nowotarżanom w lidze.

Oprócz polskich drużyn, grałeś także w Topeka Roadrunners, ekipie z ligi juniorskiej w USA. Co, z perspektywy czasu, dały ci te występy?

- Kiedy to było... już zapomniałem (śmiech). Rzeczywiście miałem krótki epizod w USA. Wyjazd ten nauczył mnie przede wszystkim odpowiedzialności w grze i prawdziwego, "twardego" hokeja.

Czy da się hokej w USA w jakikolwiek sposób porównać do ligi polskiej?

- Trudno porównać rozgrywki juniorskie do ligi seniorskiej. Na pewno gra w Stanach jest

o wiele szybsza i "twardsza", co spowodowane jest wielkim zaangażowaniem, a także konkurencją i mniejszymi taflami.

Do niedawna mówiło się, że Sanok to tylko zbiór zawodników, a nie drużyna. Czy w tej chwili można już mówić o was jako o zespole, w którym panuje dobra atmosfera?

- Ci, którzy tak mówili zapewne byli zazdrośni, że u nas niczego nie brakuje i tylko czekali na nasze niepowodzenia. Mogli być to również rozżaleni kibice, mający nam kilku za złe, iż odeszliśmy z Podhala. Prawda jest taka, że zawsze pierwszeństwo w mojej sprawie ma Podhale i tak też było w tym roku. Niestety, nie dało się dojść do porozumienia z panem Mrugałą i to był główny powód odejścia mojego i paru innych chłopaków z Nowego Targu. Na atmosferę w szatni i na lodzie nie można narzekać. Jesteśmy dobrym zespołem i powalczymy w tym sezonie o jak najwyższą pozycję.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)