Nie udało się w pierwszej tercji założenie szkoleniowca gdańskiej drużyny. Nastawiłem drużynę na pierwszą tercję, chcieliśmy wygrać 2-3:0 i ustawić sobie spotkanie. Nie udało się, zabrakło doświadczenia. - powiedział po spotkaniu Tadeusz Obłój. Zadowoleni po pierwszej tercji schodzili nowotarżanie, którzy w ciągu zaledwie 36. sekund dwukrotnie cieszyli się ze zdobycia bramki. Najpierw dokładne podanie od Bakrlika wykorzystał Mariusz Jastrzębski a chwilę później lukę pod ręką Odrobnego znalazł młody wychowanek MMKS-u Mateusz Michalski.
Druga tercja to dalszy napór gości z Nowego Targu, po jednej z akcji za bramką na pięści ochotę mieli się zmierzyć Łabuz z Chmielewskim, we wszystko wmieszali się jednak sędziowie i jedynym efektem był dwuminutowy odpoczynek obu zawodników na ławce kar. Gdańszczanie szukali swoich okazji w kontratakach, jednak tempo i zaangażowanie zawodników pozostawiało wiele do życzenia. Dwojenie i trojenie się w bramce Przemka Odrobnego na niewiele się zdawało gdy niektórym kolegom chyba nie za bardzo zależało aby spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść.
Szczyt bezsilności pokazał w trzeciej tercji Filip Drzewiecki, który bezpardonowo i przede wszystkim bez krążka uderzył łokciem w twarz Bartłomieja Bombę za co musiał przedwcześnie zakończyć swój udział w spotkaniu. Jestem sfrustrowany postawą Filipa Drzewieckiego, nie dość, że gra zdecydowanie poniżej swojego poziomu, to na dodatek gra nie odpowiedzialnie. Robi głupie faule, co tylko osłabia drużynę - w taki sposób trener Obłój skomentował poczynania swojego zawodnika na lodzie we wtorkowym spotkaniu.
Gdańszczanie zdołali wrócić do gry w 57. minucie, grając w osłabieniu kontaktową bramkę zdobył Aron Chmielewski. Później jednak Stoczniowcom brakowało pomysłu na rozegranie krążka już we własnej tercji, efektem było to, że nie mogli wjechać w tercję obrony Podhala, gdy już udało się wreszcie wjechać to krążek w głupi sposób pod bandą stracił Artur Kostecki, nowotarżanie pojechali z kontrą a do pustej bramki krążek wrzucił kapitan zespołu Rafał Dutka.
Kłopoty kadrowe Stoczniowca znane są nie od dziś, nie udało się jeszcze wrócić do gry Mateuszowi Strużykowi, to nastąpi jednak już niebawem. Ciągle trwa rekonwalescencja Marka Wróbla oraz Michała Smeii. Dodatkowo dzisiaj z zespołem pożegnał się Dawid Maj - Ten zawodnik u mnie już nie wystąpi, może szukać sobie nowego klubu. Powodem odsunięcia tego zawodnika jest dyscyplina - powiedział po spotkaniu Tadeusz Obłój.
Dobre wieści napływają za to dla kibiców Podhala, jak twierdzi trener Szarotek Jacek Szopiński, jest szansa, że zarówno Marcin Kolusz jak i Damian Kapica już w lutym dołączą do zespołu!
Stoczniowiec Gdańsk - MMKS Podhale Nowy Targ 1:4 (0:2, 0:0, 1:2)
0:1 - Mariusz Jastrzębski (Frantisek Bakrlik, Rafał Dutka) 9' 5/4
0:2 - Mateusz Michalski (Bartłomiej Bomba) 10'
0:3 - Maciej Sulka (Mariusz Jastrzębski, Milan Baranyk) 53' 5/4
1:3 - Aron Chmielewski (Dawid Maciejewski, Wojciech Jankowski) 57' 4/5
1:4 - Rafał Dutka (Milan Baranyk, Frantisek Bakrlik) 60' EN
Składy:
Stoczniowiec: Odrobny; Kostecki - Rompkowski, Kwieciński - Kabat, Skrzypkowski - Maciejewski; Skutchan - Drzewiecki - Steber, Jankowski - Ziółkowski - Pesta, Wróblewski - Janecka - Chmielewski oraz Błażejczyk, Stasiewicz.
Podhale: Rajski; K.Kapica - Łabuz, Cecuła - Dutka, Gaj - Sulka oraz Tylka; Kmiecik - K.Bryniczka - Baranyk, Różański - Barklik - Czuy, W.Bryniczka - Michalski - Bomba oraz Neupauer, Jastrzębski.
Kary: Stoczniowiec 24min - Podhale 22min