Kiedyś spróbuję strzelić bramkę - rozmowa z Przemysławem Odrobnym, bramkarzem Stoczniowca i reprezentacji Polski

Stoczniowiec Gdańsk wygrał z Zagłębiem Sosnowiec 7:2, a gdański bramkarz - Przemysław Odrobny zaliczył już ósmą asystę w sezonie. Po spotkaniu reprezentant Polski udzielił wywiadu w którym zdradza, że kiedyś chciałby... strzelić bramkę dla swojej drużyny.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski: Zagraliście z Zagłębiem tak jakby dwa różne mecze. Najpierw dwie wyrównane i mało efektowne tercje, a później trzecia wygrana 5:0... Przemysław Odrobny: Tak, to prawda. W trzeciej tercji wyglądało to trochę inaczej niż w pierwszej i w drugiej, podania chodziły od klepki do klepki i wyglądało to wszystko bardziej po hokejowemu. Na początku nie wiedzieliśmy jak będzie grało Zagłębie i nas trochę zaskoczyło grą z kontry i wynik meczu mógł być inny. Nie umieliśmy sobie z tym poradzić, ale spasowaliśmy się i graliśmy inny hokej i brylowaliśmy na lodowisku. Zagłębie grało na niepełne trzy piątki i to też miało z pewnością wpływ na grę sosnowiczan... - Na pewno tak, gdyż w trzeciej tercji opadli trochę z sił i nie mogli nas tak szybko kontrować. Nasz trener w szatni zmienił taktykę i udało się odpowiednio ustawić na Zagłębie. Zaliczyłeś kolejną, ósmą już asystę w tym sezonie, jednak to była chyba pierwsza asysta podczas twojego pobytu na ławce kar. - Rzeczywiście takiej nie miałem (śmiech, dop. red.). Była to moja ósma asysta i bardzo się z niej cieszę, bo jest to rekordowy wynik w PLH i ciągle idzie do góry. Chciałbym mieć tych asyst jeszcze więcej, aby po moich podaniach padało jak najwięcej bramek. Na każdym treningu pracuję nad podaniami i strzałami i mam nadzieję że kiedyś nadarzy się taka okazja, że będziemy grać w piątkę a przeciwnik w szóstkę i będę próbował strzelić na drugą bramkę. Na treningach wychodzi, wiadomo że mecz to co innego, ale jeżeli nadarzy się taka okazja to spróbuję. A jak skomentujesz samo wystrzelenie krążka po którym zostałeś ukarany karą dwóch minut? - Była to bardzo dobra decyzja. Gdyby ktoś się cofnął, albo drugi obrońca asekurował gumę, to nie byłoby w ogóle tej sytuacji. W momencie w którym zawodnik jedzie sam na sam, to lepsze jest wybicie krążka gdziekolwiek. Nie wiedziałem czy poleci on w bandę czy za lód. Przed meczem z Zagłębiem przegraliście z Cracovią i w Tychach, czyli z teoretycznie najlepszymi zespołami w Polsce. Ewentualna porażka z Zagłębiem z pewnością jednak zdołowałaby was psychicznie przed meczem w Nowym Targu... - Oczywiście, źle by to wyglądało przed meczem w Nowym Targu. Skupiliśmy się na meczach z Zagłębiem i z Podhalem, aby nas nie przeskoczyli i po niedzielnym zwycięstwie możemy już trochę odetchnąć z ulgą. Czeka nas mecz w Nowym Targu, gdzie też będzie walka o zwycięstwo. W ostatnich dwóch latach to wy częściej wygrywaliście z Podhalem, niż oni z wami... - Jakoś udaje nam się wygrywać mecze z Podhalem zarówno na wyjeździe, jak i u siebie. Liczę, że będzie się nam to udawało jeszcze przez długi czas. Przed wami play-offy. Podejrzewasz już jaka drużyna was wylosuje? - Chodzą jakieś plotki, która drużyna chciałaby nas wylosować. Osobiście mi, jako bramkarzowi jest wszystko jedno. Play-offy rządzą się swoimi prawami, najsłabszy może wygrać z najlepszym i na odwrót. Czy wasze problemy finansowe, wizyty u prezydenta miasta skonsolidowały drużynę ze sobą? - Można tak powiedzieć. Ostatnie mecze są premiowane, zagraliśmy je z jeszcze większym animuszem, wygrywając trzy mecze z rzędu. Później walczyliśmy do samego końca z najlepszą według mnie drużyną w Polsce, Cracovią. Ta sytuacja na pewno spoiła drużynę w jedną całość, ale od czasu kiedy byliśmy w Urzędzie Miasta nie dostaliśmy jeszcze tego, co było obiecane. Wszystko jest w drodze i miejmy nadzieję, że wszystko zostanie szybko wypłacone. Niektórzy mają dzieci, rodziny i ciężko im grać dwa miesiące bez pieniędzy. Wasze aktualne miejsce w lidze jest satysfakcjonujące? - Zaplanowaliśmy sobie, że mamy zająć szóste miejsce i właśnie na nim zakończyć sezon zasadniczy, a wszystko zależy od pojedynków z zespołami niżej notowanymi. To czy zajmiemy piąte, czy ósme miejsce nie ma jednak znaczenia ze względu na play-offy, gdyż w tym sezonie będzie losowanie, ale z punktu widzenia psychicznego, czy reklamowego lepiej zakończyć na wyższym miejscu. Dlatego ono nam odpowiada.
Przemysław Odrobny podczas Meczu Gwiazd PLH w Oświęcimiu
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×