Opiekun biało-niebieskich jest zadowolony z pierwszej części przygotowań i z optymizmem patrzy w przyszłość. - Mieliśmy świetne warunki do pracy. Trenowaliśmy na Orliku, korzystaliśmy z dobrze wyposażonej siłowni, a pogoda była wręcz wymarzona. Jestem przekonany, że nasze zaangażowanie przełoży się na dobre wyniki.
W podobnym tonie wypowiada się Peter Tabacek: - Pot lał się strumieniami, a każdy z nas dawał z siebie sto procent. Momentami byliśmy obolali, ale każdy z nas zaciskał zęby i walczył z własnymi słabościami.
Karel Suchanek: - Oczywiście zawodnikom przytrafiały się drobne urazy, głównie naciągnięcia włókien mięśniowych, ale bardzo szybko dochodzili do siebie.
Największego pecha miał Przemysław Witek, który doznał kontuzji barku. - Na szczęście uraz Przemka nie wymagał interwencji chirurgicznej, wystarczył tylko odpowiedni usztywniacz i rehabilitacja - mówi szkoleniowiec oświęcimian. - 21 lipca Przemek przejdzie badania kontrolne, wtedy też będziemy mogli ustalić, kiedy wróci na lód - dodaje.
Jeśli lekarz wyda negatywną opinię trener Suchanek uruchomi wariant awaryjny. Skontaktuje się z selekcjonerem reprezentacji Polski Wiktorem Pyszem i poprosi go o zwolnienie z sierpniowego zgrupowania Krzysztofa Zborowskiego. - Jeżeli Przemek nie dojdzie do siebie na czas, to będzie to jedyne rozwiązanie - kończy trener.