Martin Przygodzki jest zadowolony, że GKS Tychy sięgnął po komplet punktów, ale zauważa pewne niedoskonałości w grze jego zespołu. - Udało nam się znów pokonać aktualnego mistrza Polski. Mecz był jednak naprawdę bardzo ciężki, a pierwsza tercja nie była dobra w naszym wykonaniu. Ale na kolejne dwie odsłony wyszliśmy już o wiele bardziej skoncentrowani i przyniosło to pożądany efekt w postaci strzelonych bramek. Wygraliśmy i bardzo się z tego cieszymy.
Młody zawodnik dołączył do tyskiej drużyny przed sezonem 2011/12. Jak podoba mu się gra w Polsce? - Z pobytu w GKS-ie jestem na razie zadowolony. Drużyna jest dobra, a jesteśmy mocni nie tylko na lodzie, ale również poza nim. Miasto jest naprawdę ładne, a kibice są wręcz niesamowici. Bardzo mi się podoba ich sposób dopingowania podczas spotkań oraz oprawy, jakie przygotowują. Ciągną nas do przodu i pomagają w grze.
Martin Przygodzki wie, że tegoroczny cel tyskiego zespołu to mistrzostwo Polski. - To mój pierwszy sezon gry w Polskiej Lidze Hokejowej. Już przed startem rozgrywek wiedziałem, że cel mojej drużyny to zdobycie mistrzostwa kraju. Pozostaje nam więc robić wszystko, by to zrealizować, bo na pewno możemy to osiągnąć. O tytuł będziemy walczyć do samego końca sezonu.
Mówi się, że poziom sportowy PLH nie jest najwyższy. Co na ten temat sądzi młody Słowak? - Poziom waszej ligi rzeczywiście nie jest najwyższy, ale to wszystko rozpoczyna się już w ligach juniorskich. Musimy popatrzeć też na to, że hokej w Polsce nie jest aż tak popularną dyscypliną. To również wpływa na to, że poziom ligi jest taki, jaki jest. Jak na tak duże państwo, jest po prostu zbyt mało profesjonalnych hokeistów.