Jastrzębie lepsze w pojedynku dwóch GKS-ów - relacja ze spotkania JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy

Jastrzębianie po raz kolejny udowodnili, że własne lodowisko jest ich ogromnym atutem. Tym razem bez punktów z Jastrzębia-Zdroju wyjechali wicemistrzowie Polski, zespół GKS-u Tychy. Spotkanie od początku było bardzo wyrównane, zarówno jedna, jak i druga drużyna mogła zdobyć trzy punkty, jednak ostatecznie to JKH GKS okazał się lepszy o jednego gola.

W tym artykule dowiesz się o:

Od pierwszych minut meczu zaatakowali gospodarze. Już w 3. minucie stworzyli sobie dogodną okazję do zdobycia bramki, jednak strzał Filipa Drzewieckiego obronił bramkarz, a dobitka Martina Ivicicia okazała się niecelna. W 9. minucie było już 1:0 dla miejscowych. Spod bandy uderzał Adrian Labryga, a krążek w tak niefortunny sposób przeciął Tomasz Kozłowski, że wpadł on do bramki obok zaskoczonego Arkadiusza Sobeckiego. Sześć minut później tyszanie doprowadzili do wyrównania. Z dystansu uderzał Jakub Witecki, a krążek przed bramką przejął Teddy Da Costa i z bliska pokonał Kosowskiego. Po pierwszej tercji na tablicy wyników widniał sprawiedliwy remis.

W drugiej tercji kibice nie zobaczyli żadnych goli, jednak nie oznacza to, że na lodzie nie działo się nic ciekawego. Obie drużyny stworzyły kilka ciekawych akcji, ale świetnie spisywali się bramkarze. W 28. minucie bardzo dobrą indywidualną akcją popisał się Da Costa, który minął trzech rywali, lecz jego strzał był zbyt słaby, by zaskoczyć Kosowskiego. Pięć minut później ponownie na prowadzenie gospodarzy mógł wyprowadzić Mateusz Danieluk, który jednak nie wykorzystał dwóch dogodnych okazji. Kilkadziesiąt sekund po tej akcji goście znowu znaleźli się w opałach. Z linii niebieskiej strzelał Bartosz Dąbkowski, a stojący przed bramką Richard Bordowski przeciął strzał, jednak Sobecki w ostatniej chwili "zamroził" krążek. Ostatnią okazję do zdobycia bramki stworzyli sobie w tej odsłonie przyjezdni, a w tej sytuacji świetnym refleksem po strzale z bliskiej odległości Witeckiego popisał się Kosowski.

Ostatnie 20 minut spotkania przyniosło najwięcej emocji. Najpierw sytuacji sam na sam z Sobeckim nie wykorzystał Szymon Marzec, który trafił tyskiego bramkarze w kask, jednak w kolejnej akcji golkiper gości musiał wyciągać krążek z bramki. Świetnym podaniem popisał się Richard Kral, wykładając krążek nadjeżdżającemu Adrianowi Labrydze, a obrońca jastrzębian silnym strzałem wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Trzy minuty później było już 3:1. Danieluk wykorzystał bierną postawę obrony GKS-u Tychy, zrobił kółko w tercji tyszan i strzałem między parkanami Sobeckiego zdobył trzeciego gola dla swojego zespołu. Goście, którzy przyjechali do Jastrzębia-Zdroju mocno osłabieni brakiem kilku zawodników, nie poddawali się. W 53. minucie zdobyli kontaktowego gola. Sytuację 2 na 1 z zimną krwią wykończył strzałem z najbliższej odległości Tomas Jakes. Tyszanie w końcówce postawili wszystko na jedną kartę, grając bez bramkarza, jednak nie zdołali oni zdobyć wyrównującej bramki. Dzięki temu zwycięstwu JKH GKS odskoczył GKS-owi Tychy w tabeli PLH na cztery punkty.

- Zagraliśmy dzisiaj dobrą pierwszą tercję. W drugiej mieliśmy trochę problemów, Jastrzębie zagrało agresywniej, z biegiem czasu zaczęło nam brakować sił, bo jastrzębianie mają dobrych napastników i musieliśmy dzisiaj ciężko pracować, żeby w naszej tercji utrzymać grę. Dwa małe błędy kosztowały nas dwie bramki, potem do ostatnich sekund wynik się ważył, ale nie udało nam się dzisiaj zdobyć punktów. Co do okrzyków kibiców, to jak się przegrywa, to winny jest trener, ale ja się nie poddaję. Drużyna walczy, ale przegraliśmy kilka meczów przez osłabienia i nic na to nie poradzimy. - komentował po spotkaniu trener GKS-u Tychy, Jacek Płachta.

JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 3:2 (1:1, 0:0, 2:1)

1:0 - Adrian Labryga (Richard Bordowski, Maciej Urbanowicz) 9`

1:1 - Teddy Da Costa (Jakub Witecki, Adam Bagiński) 15` 5/4

2:1 - Adrian Labryga (Richard Kral) 48`

3:1 - Mateusz Danieluk (Szymon Marzec, Richard Kral) 51`

3:2 - Tomas Jakes (Teddy Da Costa) 53`

Składy:

JKH GKS Jastrzębie: Kosowski - Ivicic, Górny, Lipina, Kral, Danieluk - Dąbkowski, Rompkowski, Urbanowicz, Słodczyk, Bordowski - Labryga, Bryk, Salamon, Drzewiecki, Kogut oraz Pastryk, Strużyk, Kąkol, Marzec.

GKS Tychy: Sobecki - Jakes, Csorich, Bagiński, T. Da Costa, Witecki - Majkowski, Kotlorz, M. Kozłowski, T. Kozłowski, Banachewicz - Ciura, Gwiżdż, Przygodzki, Galant, Sośnierz.

Kary: JKH - 12 minut, Tychy - 4 minuty.

Sędziowali: Przemysław Kępa - Grzegorz Klich, Marek Wieruszewski.

Widzów: 1300.

Źródło artykułu: