Obie drużyny przystępują do tego pojedynku w zgoła odmiennych nastrojach. GKS odniósł w niedzielę pewne zwycięstwo nad beniaminkiem z Torunia. Podtrzymał tym samym do 4 passę kolejnych zwycięstw. Dzięki temu w ostatniej kolejce Ślązacy dogonili w tabeli zespół mistrza Polski.
Z meczu na mecz w stylu gry tyskich hokeistów widać rękę trenera Wojciecha Matczaka, który szybko pozbierał zespół. Co cieszy wraz z dobrymi wynikami do zespołu powracają kolejni kontuzjowani zawodnicy. W meczu z Nestą kibice w Tychach mogli zobaczyć powracającego po kontuzji barku Jakuba Wanackiego. W poniedziałek 21 urodziny obchodził Łukasz Sośnierz i najlepszym prezentem jaki by sobie życzył byłyby z pewnością 3 punkty w Krakowie.
Sytuacja w tabeli robi się bardzo ciekawa dla kibiców, ale nie dla Comarch Cracovii. Wydawało się, że zespół Rudolfa Rohačka zaczyna łapać wysoką formę i odskoczy reszcie stawki. Tymczasem Pasy zanotowały wstydliwą porażkę z Podhalem Nowy Targ.
Część tej plamy zmazali wygrywając na lodowisku w Jastrzębiu po rzutach karnych. Kiedy wydawało się, że przegrana z Szarotkami była jedynie wypadkiem przy pracy, mistrz Polski otrzymał tęgie lanie na własnym lodzie od Unii. Pasy toczyły z oświęcimianami wyrównany bój przez dwie tercje. Katastrofa nadeszła dopiero w ostatniej, którą gospodarze przegrali aż 1:5, a całe spotkanie 3:7. Największą bolączką Pasów w tym spotkaniu była słaba gra w przewagach, zwłaszcza podwójnych. W niedzielnym meczu nie wystąpili ponadto Paweł Kosidło, Nick Sucharski, Tomasz Cieślicki i Tuomas Immonen. Prawdopodobnie wszyscy będą nieobecni także w meczu z GKS.
Początek pojedynku Comarch Cracovia - GKS Tychy we wtorek, 31 stycznia o godzinie 19:15.