Nie ma co ukrywać, że gospodarze zajmujący przedostatnie miejsce w tabeli, faworytami tego pojedynku nie byli. Od kilku spotkań zaczęli się przełamywać i w tym meczu zaskoczyli rywali. - Zdobyliśmy dwa punkty. Udowodniliśmy, że nie jesteśmy chłopcami do bicia. Także jesteśmy z tego wyniku zadowoleni - powiedział Michał Plaskiewicz.
Neście bardzo potrzebne były ligowe punkty, by ustrzec się przed spadkiem na ostatnie miejsce. Podopieczni Jaroslava Lehocky’ego potrafili przegrywać bardzo wysoko. Jednak ostatnia wygrana na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec dodała im skrzydeł, co przełożyło się na lepszy styl gry, a co za tym idzie na korzystniejszy wynik.
- Nie wiem, czy mieliśmy jakiś kryzys, czy z niego wyszliśmy. Po prostu staramy się gra[i]ć jak najlepiej, chociaż czasami nam to nie wychodzi, tak jak byśmy chcieli. Robimy głupie błędy, tak jak w meczu z Unią. Straciliśmy parę bramek, popełniliśmy trochę błędów, ale staramy się pokazać[/i] zawsze od dobrej strony - skwitował bramkarz Nesty.
Wokół spotkania, a ściślej wokół zachowania oświęcimian narosło sporo kontrowersji. Gra zawodników obu drużyn była bardzo ostra, na granicy faulu. Zdenerwowanie gości miało się wziąć ze spóźnienia, spowodowanego awarią autobusu, przez co uniści musieli przystąpić do spotkania po pięciominutowej rozgrzewce. Złośliwi jednak twierdzili, że przyjechali po pewne zwycięstwo i napotkawszy w Toruniu opór, nie mogli pogodzić się z porażką.
Plaskiewicz nie chciał zagłębiać się w niegrzeczne zachowanie rywali, którzy nie podziękowali torunianom za ten mecz. - Nie wiem skąd wzięła się ta nerwowoś[i]ć w tym spotkaniu. Na pewno zaczęliśmy trochę dziwnie. Niby wyszliśmy na lód, ale mecz rozpoczął się z opóźnieniem[/i].
Mecz torunianie wygrali rezultatem 6:5.
Michał Plaskiewicz: Nie jesteśmy chłopcami do bicia
Po bardzo zaciętym spotkaniu beniaminek PLH, Nesta Toruń, któremu nie wiedzie się w tym sezonie najlepiej, pokonał po rzutach karnych Unię Oświęcim. Bramkarz, Michał Plaskiewicz walnie przyczynił się do tej wygranej.
-Unii zepsuł się autokar;
-mecz rozpoczął się o 18.52;
-godzinę rozpoczęcia meczu decydował obserwator a nie TKH;
-Unia miała dokładnie 18 minut rozgrzewki (3 zawodników Unwięc jeśli Unici mogą mieć do kogokolwiek pretensje to tylko do SIEBIE i organizacji we własnym klubie. FORZA TKH Czytaj całość