Biało-niebiescy minimalnie lepsi - relacja z meczu Aksam Unia Oświęcim - Comarch Cracovia

W meczu ostatniej kolejki sezonu zasadniczego Aksam Unia Oświęcim wygrała na własnym lodowisku z Comarch Cracovią 5:4. Biało-niebiescy zajęli ostatecznie trzecie miejsce i w półfinale rywalizować będą właśnie z krakowianami.

Spotkanie rozgrywane było o przysłowiową pietruszkę (oba zespoły miały zagwarantowane prawo gry o medale), ale mimo to dostarczyło kibicom sporo emocji.

Po pierwszej tercji więcej powodów do zadowolenia mieli podopieczni Charlesa Franzena, którzy pewnie prowadzili 3:0. - W pierwszych dwudziestu minutach prezentowaliśmy się bardzo dobrze, ale w dwóch kolejnych odsłonach spuściliśmy nieco z tonu - ocenił szwedzki trener oświęcimian.

W 24. minucie straty zmniejszył Aron Chmielewski, który wykorzystał dobre podanie Petra Dvorzaka. - Takie sytuacje po prostu trzeba wykorzystywać - stwierdził 20-letni skrzydłowy. Dziewięć minut później jego zespół znów przegrywał różnicą trzech trafień, bo okres gry w podwójnej przewadze na bramkę zamienił Grzegorz Piekarski.

Jednak ostatnie słowo w tej odsłonie należało do podopiecznych Rudolfa Rohaczka, którzy 43 sekundy przed końcem zdobyli drugiego gola. Na listę strzelców wpisał się były zawodnik Aksam Unii Adrian Kowalówka.

W trzeciej tercji oświęcimianie razili nieskutecznością. Mimo licznych okazji strzeleckich, tylko raz trafili do bramki rywala. Zimnej krwi nie zabrakło Robertowi Krajcziemu, który w 51. minucie wyczekał Rafała Radziszewskiego i podwyższył na 5:2. Chwilę później jego koledzy mieli dobrą okazję na to, by podreperować statystyki, ale nie wykorzystali 1 minuty i 44 sekund gry w podwójnej przewadze.

Skuteczniejsi podczas rozgrywania zamków byli krakowianie, którzy w przeciągu 80 sekund zdobyli dwie bramki. - Jestem zadowolony z postawy zawodników. Powalczyli do końca i zafundowali rywalom dramatyczną końcówkę - stwierdził Rudolf Rohaczek, trener Pasów. - Jeśli miałem jeszcze jakieś wątpliwości, to po tym spotkaniu zostały one rozwiane. Najważniejsze jest to, że żaden z moich podopiecznych nie doznał kontuzji - dodał.

W dobrym humorze był także Charles Franzen: - Żeby zagwarantować sobie trzecią lokatę, potrzebowaliśmy zaledwie jednego punktu. Wykonaliśmy to zadanie. Teraz myślimy już o niedzielnym meczu. To na pewno będzie całkiem inne spotkanie, spodziewam się ciężkiej przeprawy.

Aksam Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 5:4 (3:0, 1:2, 1:2)
1:0 - Wojciech Wojtarowicz (Radek Prochazka, Miroslav Zatko) 16'
2:0 - Damian Piotrowicz (Radek Prochazka) 18'
3:0 - Petr Valusiak (Wojciech Stachura) 20'
3:1 - Aron Chmielewski (Petr Dvorzak, Rafał Martynowski) 24'
4:1 - Grzegorz Piekarski (Radek Prochazka) 33', 5/3
4:2 - Adrian Kowalówka (Michał Piotrowski) 40', 5/4
5:2 - Robert Krajczi (Peter Tabaczek) 51'
5:3 - Rafał Martynowski (Mariusz Dulęba) 59', 5/4
5:4 - Tuomas Immonen (Petr Dvorak) 60', 6/4

Aksam Unia: Witek - Urbańczyk, Zatko; Piotrowicz, Tabaczek, Modrzejewski (2+10) - Gabryś, T. Połącarz: Jaros, S. Kowalówka, Wojtarowicz (2) - Noworyta, Piekarski; Stachura, Prochazka, Valusiak (2) - Rziha, Krajczi.
Trenerzy: Charles Franzen i Tomasz Piątek.

Cracovia: Raszka (od 20:01 Radziszewski) - Immonen(2), Dulęba (2); Chmielewski, Dvorzak, Martynowski - Witowski, A. Kowalówka (2); Piotrowski, Rutkowski, Cieślicki - Kulik (2), Sznotala; Lenius, Biela (2), Kosidło oraz Wajda i Horowski.
Trener Rudolf Rohaczek.

Sędziowali: Tomasz Radzik - Tomasz Przyborowski i Marcin Młynarski.
Kary: 18 minut (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Marka Modrzejewskiego i 2 minuty kary technicznej) - 12 minut.
Widzów: ok. 2200.

Komentarze (0)