Nowotarżanie na Śląsku grali uważnie z tyłu wiążąc tyszan szybkimi kontrami. Gdy któryś z zawodników GKS przedarł się pod bramkę to przegrywał pojedynki z fenomenalnie broniącym Tomaszem Rajskim. Zespół z Nowego Targu należy docenić tym bardziej, iż po raz kolejny przetrzebiony był chorobami. - Już się przyzwyczaiłem, że w tym sezonie już nie zagramy w najsilniejszym składzie - powtarzał wielokrotnie szkoleniowiec Szarotek Jacek Szopiński. Mimo to może być zadowolony z gry swoich podopiecznych w Tychach.
Smutną minę mimo zwycięstwa miał szkoleniowiec wicemistrza Polski Wojciech Matczak. W niedzielny wieczór widać było, że jego zawodnicy nie wyleczyli jeszcze kaca wynikającego z zajęcia 5 miejsca w tabeli. Grali nerwowo, niedokładnie i jedynie Grzegorz Pasiut potrafił znaleźć drogę do bramki przeciwnika. - Ze zwycięstwa możemy się cieszyć, ale wiemy w jakim jesteśmy momencie - deklaruje trener GKS. - Nikt nam nie odda punktów za darmo. Musimy coś w Nowym Targu ugrać – deklaruje w wywiadzie na oficjalnej stronie klubu Matczak.
Teraz rywalizacja przenosi się do Nowego Targu. Szarotki w tym sezonie przegrały wszystkie mecze z GKS. Jednak jak mówi hokejowe porzekadło play-off (w tym wypadku play-out) rządzą się swoimi prawami.
Pojedynki Podhale Nowy Targ - GKS Tychy rozegrane zostaną we wtorek i w środę. Oba rozpoczną się o godzinie 18.