Ambicja i zaangażowanie to nie wszystko - relacja z meczu MMKS Podhale Nowy Targ - GKS Tychy

Nie było niespodzianki w drugim meczu pomiędzy MMKS-em Podhale a GKS-em Tychy. Goście zwyciężyli 5:2, chociaż po pierwszej tercji zapowiadało się, że spotkanie może potoczyć się inaczej.

Faworyzowani goście już od samego początku meczu zamknęli nowotarżan we własnej tercji. Strzały Adriana Parzyszka, Artura Gwiżdża i Jakuba Wanackiego nie przyniosły jednak rezultatu. Po chwili swojej szansy spróbował także Łukasz Sokół, ale jego uderzenie niemal z połowy lodowiska nie mogło być skuteczne. Po kilku minutach wreszcie przebudzili się gracze z Nowego Targu, a w zasadzie Jarosław Różański. Dwukrotnie był on bowiem bliski zdobycia premierowego gola, ale Arkadiusz Sobecki nie dawał się pokonać. Chwilę później dwie kary dla gości w bardzo krótkim odstępie czasu spowodowały, że nowotarżanie mieli okazję do gry w podwójnej przewadze. Z tej okazji skorzystali. Niezawodny Bartłomiej Neupauer dobił strzał Kamila Kapicy i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Tyszanie po tym golu zaczęli jeszcze bardziej agresywnie i sypały się kolejne kary, tym razem dla Parzyszka i Gwiżdża. Gospodarze jednak nie zdołali po raz drugi zrobić użytku z większej ilości graczy na lodzie i pierwsza tercja zakończyła się ich jednobramkowym prowadzeniem.

Rozochoceni nowotarżanie drugą część spotkania rozpoczęli z jeszcze większym animuszem i ambicją. Już w pierwszej minucie Mateusz Michalski w sobie tylko znany sposób nie zdołał pokonać golkipera tyskiego zespołu i uderzył nad bramką GKS-u. Chwilę później po raz kolejny w tym sezonie dał o sobie znać Teddy da Costa. Tym razem nie dobrą grą, lecz złym zachowaniem. Najpierw otrzymał karę za zahaczanie, a następnie nie potrafił się pogodzić z decyzją sędziów i arbitrzy dodali mu jeszcze 10 dodatkowych minut. Na szczęście dla jego ekipy, pozostali tyszanie nie byli aż tak nerwowi. Adam Bagiński wypracował akcję Michałowi Woźnicy, a ten z łatwością doprowadził do wyrównania. Od tego momentu goście wyraźnie nabrali wiatru w żagle i zaczęli grać jak na aktualnego jeszcze wicemistrza kraju przystało. Dowodem tego było trafienie na 2:1 autorstwa Grzegorza Pasiuta. Wydawało się, że już od tego momentu GKS zacznie dominować na lodzie. Tak się jednak nie stało, a stracony gol bardzo podrażnił nowotarskich hokeistów. Na niespełna dwie minuty przed końcem drugiej odsłony bramkę zdobył Sebastian Łabuz.

Ostatnia część meczu była dość dziwnym widowiskiem. Wydawało się, że gospodarze grają naprawdę nieźle i lada chwila mogą strzelić gola. Ale za każdym razem ich akcje kończyły się niedokładnym zagraniem, co skrzętnie wykorzystywali tyszanie. Co prawda strzał Krzysztofa Majkowskiego minimalnie minął bramkę nowotarżan, ale chwilę później Tomasz Rajski był już bezradny. Woźnica zrewanżował się Bagińskiemu, a ten wyprowadził gości na prowadzenie. MMKS znów przycisnął, walczył, w zasadzie dominował, ale to wszystko na nic. Na kapitalny strzał z dystansu zdecydował się da Costa i trafił w samo okienko bramki małopolskiej drużyny. Dwubramkowa przewaga gości chyba podłamała nieco ambitnych nowotarżan. Na pięć minut przed końcem pojedynku stracili bowiem piątą bramkę. Grający ostatnio fenomenalnie Woźnica ustalił wynik potyczki na 5:2.

Tyszanie prowadzą już w rywalizacji 2:0. Kolejny mecz w środę, również w Nowym Targu, o godzinie 18:00.

MMKS Podhale Nowy Targ - GKS Tychy 2:5 (1:0, 1:2, 0:3)
1:0 - Bartłomiej Neupauer (Kamil Kapica) 15' 5/3
1:1 - Michał Woźnica (Adam Bagiński) 27' 5/5
1:2 - Grzegorz Pasiut (Michał Woźnica, Adam Bagiński) 35' 5/5
2:2 - Sebastian Łabuz (Kamil Kapica) 39' 5/5
2:3 - Adam Bagiński (Michał Woźnica) 44' 5/5
2:4 - Teddy da Costa 50' 5/5
2:5 - Michał Woźnica (Grzegorz Pasiut) 56' 5/5

Składy:

MMKS Podhale: Rajski (Niesłuchowski) - Dutka, Sulka, Michalski, Bomba, Różański - Kapica, Łabuz, Kmiecik, Neupauer, Ćwikła - Landowski, Gacek, Wielkiewicz, Jastrzębski, Szumal - Mrugała, Wcisło, Puławski

GKS: Sobecki (Rączka) - Wanacki, Gwiżdż, Bagiński, Pasiut, Woźnica - Kotlorz, Sokół, M.Kozłowski, Parzyszek, da Costa - Ciura, Majkowski, Witecki, Sośnierz, T.Kozłowski - Mejka, Bobcek, Przygodzki, Sowa, Galant

Sędziowali: Pachucki - Klich, Wieruszewski

Źródło artykułu: