Podróżuję po świecie robiąc to, co kocham - rozmowa z Justinem Chwedoruk, nowym hokeistą GKS-u Katowice

GKS Katowice zadziwia ostatnio ofensywą transferową. Do drużyny dołączyło bowiem aż trzech graczy z Kanady. Jednym z nich jest Justin Chwedoruk.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Kowalski: Dlaczego zdecydowałeś się na grę w polskiej lidze?

Justin Chwedoruk: Zawsze chciałem grać w lidze kraju, z którego pochodzą moi przodkowie. To mnie po prostu intryguje. Moi dziadkowie urodzili się w Polsce i wiem, że byliby bardzo dumni z faktu, iż wracam do ich ojczyzny, by grać w hokeja.

Mógłbyś opowiedzieć, jak dokładnie doszło do twojego transferu?

- Skontaktowali się ze mną Wojtek Omasta i Rafał Śniegowski, właściciele Dixie Ethnic Jockey Club z Kanady. Oni urodzili się w Polsce i czynią starania, żeby jak najwięcej wartościowych zawodników trafiało do waszej ligi. Mogę powiedzieć, że obaj robią naprawdę dużo, by poprawić poziom hokeja w kraju nad Wisłą i ich pomysł mi się spodobał. Pracowali bardzo ciężko, by to wszystko doszło do skutku i jestem im wdzięczny za możliwość gry w Polsce.

Co już wiesz o Polsce i hokeju w naszym kraju?

- Nie wiem za dużo. Dowiedziałem się trochę od hokeistów, którzy występowali już na taflach waszego kraju. Jestem podekscytowany, że mogę być częścią tego wszystkiego i wierzę w to, iż pomogę GKS-owi w walce o mistrzostwo. Więcej z kolei wiem o samej Polsce. Zawsze interesowałem się historią tego kraju i chciałem czerpać wiedzę na temat miejsca, skąd pochodzi moja rodzina. Mój dziadek przybył do Kanady w 1929 roku, a moja babcia dziesięć lat później, po wybuchu drugiej wojny światowej. Opuściła Polskę wraz z z 10 członkami rodziny, z czego zaledwie kilku przeżyło wypadek ich statku. To było pierwsze zatonięcie na Atlantyku podczas II wojny.


Większość polskich kibiców nie wie o tobie zbyt dużo. Mógłbyś się krótko scharakteryzować?

- Grałem prawie w każdej lidze w Ameryce Północnej, poza NHL. Mam to szczęście, że podróżuję po świecie robiąc to, co kocham. Jako gracz jestem niesamowicie szybki i pracowity. Gram agresywnie i byłem jednym z ulubieńców kibiców każdego klubu, którego barwy miałem okazję reprezentować.


Polska liga uchodzi za słabą, jeśli chodzi o poziom. Nie pomyślałeś, że może to jednak zły wybór?

- Po rozmowach z zawodnikami, którzy grali w PLH doszedłem do wniosku, że polska liga nie jest chyba tak słaba, jak większości się wydaje. Nie uważam mojej decyzji za złą i już chciałbym sam przekonać się jak to naprawdę jest z tą klasą rozgrywkową.

Jakie cele w polskiej lidze sobie stawiasz?

- Chcę wygrać z GKS-em Katowice tę ligę i zdobyć mistrzostwo Polski. Według mnie to powinien być cel każdego gracza przed rozpoczęciem sezonu ligowego.


Myślisz, że GKS będzie w stanie to osiągnąć?

- Wierzę, że tak właśnie będzie i walka o tytuł będzie się toczyć z naszym udziałem.


Z jakimi graczami konsultowałeś się na temat polskiej ligi?

- Rozmawiałem z takimi hokeistami, jak Kelly Czuy, czy Nick Sucharski. Oni grali u was wcześniej i powiedzieli mi sporo pozytywnych rzeczy o hokeju w Polsce.


Większość kariery spędziłeś grając za oceanem, ale miałeś też epizod w duńskim Rodovre. Jak wspominasz ten okres kariery?

- To był świetny czas. Mieliśmy drużynę, która była z góry skazywana na pożarcie i zajęcie ostatniego miejsca w ligowej tabeli. Tymczasem zakończyliśmy sezon w strefie medalowej, po heroicznych bojach z późniejszym mistrzem, Herning. Bardzo podobało mi się życie i granie w Danii i mam nadzieję, że to samo będę czuł występując w Polsce.

Źródło artykułu: