Trenerzy o spotkaniu JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy

Drużyna wicemistrza Polski w Jastrzębiu zwyciężyła głównie dzięki swojemu bramkarzowi Arkadiuszowi Sobeckiemu, który w niedzielny wieczór bronił jak natchniony. Gospodarzom udało się bramkę odczarować tylko raz, kiedy to Rafał Bernacki pewnym strzałem pod poprzeczkę zdobył jedynego gola dla JKH. Szkoleniowiec zespołu z Jastrzębia Ales Tomasek na pomeczowej konferencji stwierdził, że w ostatnich spotkaniach jego podopiecznym brakuję trochę szczęścia.

Mieczysław Nahuńko (GKS Tychy): Na początku chcę przeprosić za mój głos. Niestety po ostatnim meczu w Krakowie go straciłem. Dzisiaj aż tak agresywnie nie reagowałem, bo nie byłem w stanie. Nie mniej, twardy, mocny pojedynek. Nie przypadkowo Jastrzębie zajmuję dobrą pozycję w tabeli. Pozbierało znaczną ilość punktów. Gospodarze dzisiaj postawili poprzeczkę bardzo wysoko. Muszę pochwalić swój zespół za dyscyplinę taktyczną, gorzej było ze skutecznością. Na koniec chciałbym wyróżnić Sobeckiego, który w znacznym stopniu pomógł nam odnieść to zwycięstwo.

Ales Tomasek (GKS Jastrzębie): Na początku spotkania mieliśmy sytuacje, których jednak nie wykorzystaliśmy. Jak mówił trener Tychów, bramkarz Arkadiusz Sobecki bronił bardzo dobrze. Później straciliśmy pierwszego gola i od tego momentu tej pierwszej tercji Tychy zaczęły grać lepiej. Tak dograli do końca i po pierwszej tercji było już 0:2. Po tej drugiej tercji zaczęliśmy grać bardziej kontaktowo, szybciej jeździliśmy. Oddawaliśmy więcej strzałów, ale przy jednym zdobytym golu to było zbyt mało by wygrać ten mecz. Muszę pogratulować Tychom, bo mamy trzeci mecz, a tylko jeden wygraliśmy. Brakuję nam chyba trochę szczęścia.

Komentarze (0)