W Jastrzębiu bez fajerwerków (relacja)

Pierwsza szóstka coraz bardziej oddala się GKS Jastrzębie, który po przeciętnym spotkaniu uległ na własnym lodowisku ekipie Podhala Nowy Targ 2:4 (2:1, 0:2, 0:1). Katem beniaminka okazał się grający niegdyś w Jastrzębiu Tomasza Malasiński, który dwukrotnie trafiał do siatki rywala. Nowotarżanie zdobywając komplet trzech oczek w Jastrzębiu wykorzystali tym samym potknięcie Stoczniowca, który uległ po dogrywce Cracovii. Podhale mając dwa mecze zaległe do rozegrania zrównało się z punktami z liderującym w tabeli Gdańskiem.

Mariusz Wójcik
Mariusz Wójcik

Już sam początek spotkania pokazał, że emocji będzie jak na lekarstwo. Pierwsze ataki z obu stron nie stworzyły jakiegoś większego zagrożenia pod bramką rywala. - Na początek muszę powiedzieć, że przyjechaliśmy tutaj bez czterech zawodników. Kontuzjowani są Zapała, Gruszka, Priechodsky i Ziętara są kontuzjowani. To powoduję, że nie gramy optymalnie - tłumaczył słabszą postawę Podhala trener Milan Jancuska. Indolencja strzelecka przerwana została w dziewiątej minucie przez zawodnika JKH - Mateusza Danieluka. Napastnik gospodarzy wypatrzył gumę leżącą przed parkanami Zborowskiego i strzałem z najbliższej odległości dał jastrzębianiom prowadzenie. Odpowiedź Podhala była jednak bardzo szybka i w 13. minucie za sprawą gola Jarosława Różańskiego wynik spotkania był już remisowy. Od tego momentu obie ekipy zaczęły grać nieco odważniej. Zawodnicy zaczęli wyprowadzać coraz więcej dogodnych sytuacji, Jedną z nich w 17. minucie zmarnował Jakub Radwan, który mając odsłoniętą większą część bramki uderzył niecelnie. Więcej precyzji miał za to Andrej Szoke. Po jego trafieniu między słupkiem, a bramkarzem Podhala gospodarze prowadzili po pierwszej tercji 2:1.

Wydawało się, że beniaminek pójdzie za ciosem i jeszcze bardziej skupi się na poprawie skuteczności. W drugiej odsłonie było jednak inaczej. To goście zaczęli narzucać jastrzębianom własny styl gry, co sprawiało, że JKH grając nieco bojaźliwie liczył jedynie na szansę z kontrataku. W 23. Doskonałej sytuacji nie wykorzystał Szoke, który przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Zbyt pasywna gra jastrzębian zarówno w ataku jak i w obronie zemściła się bardzo szybko. Kiedy grający w przewadze jastrzębianie próbowali założyć zamek krążek stracił Adrian Labryga. Guma padła łupem Tomasza Malasińskiego, który sam pognał w kierunku bramki Kosowskiego. W pojedynku sam na sam lepszy okazał się napastnik Podhala, który pewnie zmylił golkipera i technicznym strzałem umieścił krążek tuż przy słupku. To nie był jedyny prezent, jaki miejscowy sprawili przeciwnikowi w tej odsłonie. Niespełna dwie minuty po trafieniu Malasińskiego goście już prowadzili. Tym razem krążek do bramki skierował Martin Voznik, który miał sporo miejsca i czasu na oddanie precyzyjnego strzału.

Do trzeciej tercji z większym impetem przystąpili z kolei jastrzębianie. Mimo, że gra GKS nie przypominała w stu procentach tego do czego przyzwyczaili kibiców, beniaminek potrafił wyprowadzić kilka groźnych kontrataków. Jednak w dalszym ciągu kulała skuteczność. W 46. minucie w ogromnym zamieszaniu pod bramką Zborowskiego krążka do siatki nie skierował Andrej Szoke. Jedynym usprawiedliwieniem dla napastnika JKH może być to, że w tej sytuacji miał naprawdę bardzo mało miejsca co w znacznym stopniu utrudniło oddanie precyzyjnego strzału. Kilka minut później Zborę próbował zaskoczyć Mateusz Danieluk, ale strzał pod poprzeczkę pewnie podbił golkiper Podhala. Szansę na zmianę rezultatu były już niewielkie. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się skromnym zwycięstwem nowotarżan 3:2 kolejny prezent otrzymał Malasiński. Grający niegdyś w pierwszoligowym Jastrzębiu napastnik Podhala znów znalazł się sam na sam z „Kosą”. W tym pojedynku znów przegranym okazał się bramkarz Jastrzębia, który mimo, że wyczuł intencję napastnika nie zdążył zamrozić lecącego pod parkanami krążka. Hokeiści z małopolski po zwycięstwie 4:2 zrównali się z liderującym w tabeli Stoczniowcem Gdańsk, który ma jednak lepszy bilans spotkań bezpośrednich z Podhalem.

JKH GKS Jastrzębie - Podhale Nowy Targ 2:4 (2:1, 0:2, 0:1)

1:0 - Mateusz Danieluk (Jakub Radwan) 9'
1:1 - Jarosław Różański (Łukasz Batkiewicz) 13'
2:1 - Andrej Szoke (Filip Mleko, Rudi Wolf) 19' 5/4
2:2 - Tomasz Malasiński 27' 4/5
2:3 - Martin Voznik (Viktor Kubenko) 28'
2:4 - Tomasz Malasiński (Sebastian Łabuz) 56'

Strzały: 27:33.

Składy:

JKH GKS Jastrzębie: Kosowski (2) (Mrula - nie grał) - Wolf, Szynal, Lipina, Szoke, Mleko - Pastryk(2), Piekarski, Danieluk, Pavlacka, Radwan - Lerch, Labryga, Łyszczarczyk, Kąkol, Bernacki(2) - Materna, Mackiewicz, Rajski, Bibrzycki, Kiełbasa.

Podhale Nowy Targ: Zborowski (Rajski - nie grał) - Sulka, Sroka(2), Kacir, Batkiewicz(2), Różański - Petrina(2), Dutka(2), Baranyk, Voznik, Kubenko, Galant(2), Łabuz - Gaj, Kret, Malasiński, Dziubiński(2), Iskrzycki - Piotr Kmiecik.

Kary: GKS Jastrzębie 8 (w tym 2 min. kary technicznej za nadmierną liczbę graczy na lodzie) - Podhale - 14 minut (w tym 2 min. Kary technicznej za nadmierną liczbę graczy na lodzie).

Widzów: 1000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×