Milan Jancuska: we wszystkich elementach byliśmy gorsi i spóźnieni

GKS Tychy pokonał na wyjeździe zespół Podhala Nowy Targ 1:5 (1:2, 0:2, 0:1) i doprowadził do wyrównania stanu rywalizacji na 2:2. Obie drużyny rozegrały po dwa spotkania we własnej hali, kolejny mecz odbędzie się w Tychach.

Zespół Podhala nie wykorzystał nadarzającej się okazji zwiększenia przewagi nad GKS-em. Przez większość pierwszej tercji utrzymywał się rezultat remisowy 1:1, lecz w 18. minucie meczu Adrian Parzyszek wyprowadził tyszan na 2:1, strzelając gola podczas gry w przewadze. Gracze GKS-u nie oddali zwycięstwa do końca spotkania, pokonując w kolejnych dwóch odsłonach bramkarza gospodarzy - Tomasza Rajskiego jeszcze trzykrotnie.

A o to, co po meczu powiedzieli trener Podhala Milan Jancuska oraz drugi trener GKS Tychy Mieczysław Nahuńko:

Milan Jancuska (Podhale Nowy Targ):

Dziś nam absolutnie mecz nie wyszedł. Po pierwsze chciałbym wrócić do sytuacji przy drugiej bramce. Jeśli sędzia odgwizdał przed strzałem, to nie jest ważne, co później zobaczył w odtworzeniu sytuacji na video. Druga sprawa - dziś we wszystkich elementach byliśmy gorsi i spóźnieni. Zwłaszcza w grze 1 na 1, w szybkości gry, w dobitkach. Stan rywalizacji jest 2:2, dzisiejszy mecz trzeba uznać za wpadkę, zmobilizować się i walczyć dalej. Zawodnicy myśleli, ze będzie to łatwy, lepszy mecz, ale jak się okazało każdy mecz jest inny. Teraz musimy się zregenerować. Nie wychodziła gra w przewadze ani w 5 na 5, krążek odskakiwał od kija. Jutro okaże się, jak wygląda sytuacja z kontuzją Darka Gruszki.

Mieczysław Nahuńko (GKS Tychy):

Zagraliśmy dzisiaj zdecydowanie agresywniej niż w dniu wczorajszym, generalnie ten dwu mecz wytrzymaliśmy lepiej kondycyjnie, co widać było. Trzeba też przyznać, że doskonała postawa w bramce Arka Sobeckiego była kluczem do zwycięstwa dzisiaj. Co do sytuacji na temat bramki na 2:1 w zasadzie nie wypowiadam się na temat pracy sędziego, ale muszę przyznać, że prawdopodobnie ona ustawiła dalsza część meczu. Co do zachowania zawodników na lodzie i ich prowokacji - to uwagi były stosowane w kierunku graczy, nie mniej nie usprawiedliwiam ich, ale byli mocno prowokowani przez publikę, która nad nami można by rzec wisiała. Nie jest to żadne wytłumaczenie do nich powinni zachować się inaczej, ale jak to wiadomo emocje biorą górę nad tym, co się dzieje na lodzie. Co do roszad w składzie były one spowodowane wczorajszą postawą poszczególnych zawodników, te zmiany, których dokonaliśmy były trafne przynajmniej w dniu dzisiejszym, i można rzec, że nam wyszły te roszady.

Co do Krzaka to zawodnik jest dobry technicznie, ale nie do końca zdyscyplinowany, gdzie jego zachowania indywidualne i poczynania biorą górę nad interesem zespołu. Dziś grał i szczęśliwie i dobrze także miara jego dobrych zachowań była zdecydowania górą.

Źródło artykułu: