Aron Chmielewski jednym z bohaterów meczu ze Słoweńcami. "Spałem zaledwie trzy godziny"

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Aron Chmielewski w barwach reprezentacji Polski
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Aron Chmielewski w barwach reprezentacji Polski

Aron Chmielewski odbył kilkugodzinną podróż z Czech na Węgry, aby pomóc w poniedziałek reprezentacji Polski biorącej udział w MŚ dywizji 1A. Biało-Czerwoni zwyciężyli faworyzowaną Słowenię 4:2, a nasz napastnik zdobył bramkę i zaliczył asystę.

Jeszcze w niedzielne popołudnie Aron Chmielewski uczestniczył w piątym meczu finału czeskiej ekstraligi. Gdy jego Ocelari Trzyniec przegrał rywalizację o tytuł z Kometą Brno, poinformował sztab polskiej reprezentacji, że będzie gotowy na poniedziałkowy mecz ze Słoweńcami.

Chmielewski przystąpił do spotkania z "Rysiami" niemal z marszu. Odbył sześciogodzinną podróż z Czech do węgierskiej stolicy i późno w nocy zjawił się w Budapeszcie. - Spałem zaledwie trzy godziny! - wyznał nasz hokeista, który mimo tego rozegrał znakomity mecz. Najpierw asystował przy pierwszym golu, zdobytym przez Damiana Kapicę. Potem strzelił czwartą bramkę dla polskiego zespołu.

- Jestem szczęśliwy ze swojej postawy i gry całej drużyny. Zagraliśmy z sercem. Różnicę zrobiły nasza postawa w osłabieniu, rzut karny Marcina Kolusza oraz strzały, które zablokowaliśmy. To było naprawdę dobre - dodał Chmielewski.

Biało-Czerwoni wygrali 4:2 i zdobyli pierwsze trzy punkty w mistrzostwach świata dywizji 1A. Wcześniej przegrali z Włochami 1:3. Turniej w Budapeszcie potrwa do soboty. Awans do elity wywalczą dwa najlepsze zespoły. Ostatnia drużyna będzie w przyszłym roku rywalizować w mistrzostwach świata dywizji 1B. W środę Polska zmierzy się z Wielką Brytanią, która jest beniaminkiem w dywizji 1A.

ZOBACZ WIDEO Ewa Bilan-Stoch: Przy porażkach Kamila uruchamiają się moje zdolności psychologiczne

Komentarze (0)