Rozegrany w Soczi mecz stał się już tradycyjną częścią obchodów Dnia Zwycięstwa. W drużynie Władimira Putina zagrały m.in. legendy rosyjskiego hokeja Pawieł Bure i Wiaczesław Fietisow, a także minister obrony narodowej Siergiej Szojgu. Rywalami byli przyjaciele prezydenta i ludzie uprawiający hokej amatorsko.
Putin tradycyjnie wystąpił z numerem 11 i jako środkowy napastnik szybko dał sygnał do ataku. Pierwszego gola strzelił już w 2. minucie. Warto zauważyć, że przeciwnicy nie stawiali większego oporu, a koledzy z lodu umożliwiali prezydentowi strzelanie kolejnych bramek.
Według zachodnich mediów skończyło się na ośmiu trafieniach, ale Kreml szybko poinformował, ze mecz zakończył się wynikiem 14:7, a Putin zdobył 10 goli. Oznacza to, że w ramach towarzyskich spotkań Nocnej Ligi Hokeja strzelił już 36 lub 38 bramek. Hat-trickiem miał natomiast popisać się minister Szojgu.
W trakcie meczu doszło do nieprzyjemnego incydentu. Pozdrawiający z lodowiska widzów Putin wjechał łyżwami w czerwony dywan i upadł na twarz. Prezydentowi Rosji nic poważnego się nie stało.
Zobacz także:
MŚ w hokeju: Szwajcarzy nastrzelali bramek Włochom
Justyna Kowalczyk: Duża sztuka samotności
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczach
Nie musiał przecież od razu złamać ręki albo nosa. Może zrobiła mu się jakaś zmarszczka, albo rozpruł się rękaw ?
A tutaj wszyscy Czytaj całość