Koronawirus torpeduje polski hokej. Zaczęło się od zakażenia w trakcie zgrupowania reprezentacji

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: mecz GKS Katowice - Podhale Nowy Targ
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: mecz GKS Katowice - Podhale Nowy Targ
zdjęcie autora artykułu

Podhale Nowy Targ to kolejny zespół PHL, który zawiesił treningi po wykryciu koronawirusa u jednego z hokeistów. Epidemia torpeduje polski hokej, a start rozgrywek ligowych zaplanowano za miesiąc.

Wszystko zaczęło się od zgrupowania reprezentacji Polski. Zakażenie koronawirusem wykryto u Damiana Kapicy, który po przyjeździe do swojego austriackiego klubu musiał przejść testy. Pozytywny wynik był zaskoczeniem. Później wykryto kolejne zakażenia. Łącznie spośród 46 uczestników zgrupowania pozytywne wyniki dały testy u jedenastu hokeistów i dwóch członków sztabu szkoleniowego, w tym trenera Roberta Kalabera.

Koronawirus storpedował przygotowania polskich klubów do startu sezonu PHL. Treningi zawiesił mistrz Polski GKS Tychy, który szykuje się do startu w Lidze Mistrzów. Podobną decyzję podjęto w Podhalu Nowy Targ i Unii Oświęcim, a zajęcia w okrojonym składzie odbywały się m.in. w JKH GKS Jastrzębie czy KH GKS Katowice.

Pozostaje pytanie, kto jest winny temu, że podczas zgrupowania reprezentacji Polski doszło do zakażeń koronawirusem. Władze GKS-u Tychy winą obarczały PZHL. Krajowa federacja odbijała piłeczkę. Powodem mogły być procedury. O ile piłkarze czy żużlowcy byli badani regularnie pod kątem zakażenia, o tyle w hokeju nikt tego nie wymagał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie koszykarza! Potraktował rywala brutalnie

- Nikt nie jest w stanie odpowiedzialnie wskazać jednej osoby jako źródła zakażenia! A przecież większość zawodników była w lipcu na wakacjach, także poza Polską. Zauważmy, że w klubach nikt nie robił badań po powrocie z urlopów, a my potem chodziliśmy między ludźmi, spotykaliśmy się w szatniach i jeździliśmy razem autobusem - powiedział trener Kalaber w rozmowie z portalem JasNet.pl.

Co dalej z polskim hokejem? PZHL i kluby przygotowują się na start ligi. Ten zaplanowany jest na 11 września i w tym momencie nikt nie bierze pod uwagę zmiany tego terminu. PHL pracuje nad specjalnymi procedurami.

- Nie możemy prowadzić samowolki. Na bieżąco staramy się realizować zalecenia, które narzuca na nas ministerstwo. Start ligi był zaplanowany na 11 września i do tego czasu wiele może się zmienić. Opracowujemy na bieżąco pewne procedury, ale nie są one wdrażane. Będą wtedy, gdy start ligi nie będzie zagrożony, a ministerstwo nie będzie narzucać jakichś dodatkowych obostrzeń - przekazała nam komisarz ligi i wiceprezes PZHL, Marta Zawadzka.

To, jak będzie wyglądała liga, zależne jest od sytuacji epidemicznej. Dodajmy, że powiat oświęcimski oraz miasto Jastrzębie-Zdrój znalazły się w żółtych strefach regionalizacji obostrzeń, co też może mieć wpływ na decyzje władz polskiego hokeja.

Czytaj także:  Koronawirus. Zakażenie w Podhalu Nowy Targ. Drużyna zawiesiła treningi Hokej. Testy na koronawirusa zakończone. 13 wyników pozytywnych w reprezentacji Polski

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
Skullsplitter
12.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
polski hokej jest już storpedowany od wielu lat..