Przyjaciele z lodowego toru wspominają Grzegorza Knappa

 / Na zdjęciu: Grzegorz Knapp
/ Na zdjęciu: Grzegorz Knapp

Jouni Seppaenen, Michał Widera oraz Per-Olof Serenius ze Stefanem Svenssonem w pełnych żalu słowach opisują wspólne koleje życia, które przyszło im dzielić ze śp. Grzegorzem Knappem.

Jouni Seppanen:
 
Wczesna śmierć Grzegorza jest ogromną tragedią dla Jego rodziny i przyjaciół, ale również dla całego środowiska żużlowego i ice racingowego.

Kilka lat temu, gdy dowiedziałem się, że lodowy żużel pojawił się w Polsce, byłem zachwycony. Polska bowiem zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Przez rok, w 1981, mieszkałem w Katowicach.

Kiedyś na zawodach spotkałem Pawła Ruszkiewicza, który powiedział mi, że chciałby zbudować w Polsce drużynę, która rywalizowałaby w ice racingu. Wspomniał mi wtedy także o utalentowanym żużlowcu - Grześku Knappie, który chciałby spróbować swoich sił w lodowej odmianie speedwaya. Obiecałem mu, że pomogę polskim zawodnikom i postaram się przekazać całą swoją wiedzę o wyścigach motocyklowych na lodzie.

Kiedy po raz pierwszy spotkałem Grzegorza, nie mówił on po angielsku, jednak z czasem złapaliśmy nić porozumienia. Był doskonałym słuchaczem i bardzo szybko się uczył.

Zaprosiłem polskich zawodników na treningi do Finlandii, do Laponii. Pamiętam, że bardzo dużo wtedy pojeździliśmy i wspólnie z Jarmo Hirvasoja zauważyliśmy, że Grzegorz jest niezwykle utalentowany, szybko się uczy i ma niesamowitą odwagę. Te wspólne momenty, treningi, spowodowały, że między mną, a Grzegorzem wytworzyła się wyjątkowa więź.

Później spotykaliśmy się wielokrotnie na różnych zawodach. Za każdym razem Grzesiek przychodził do mnie, ściskaliśmy sobie dłonie i rozmawialiśmy.

Mieliśmy także taką swoją tradycję. Zawsze, przed pierwszym biegiem przybijaliśmy sobie piątkę i wzajemnie życzyliśmy dobrych i bezpiecznych wyścigów.

Grzegorz Knapp był prawdziwym sportowcem i wspaniałym przyjacielem. Śledziłem jego karierę od samego początku i obserwowałem jak się rozwinął, krok po kroku, do poziomu zawodnika klasy Grand Prix. Jestem z Niego bardzo dumny. Spoczywaj w spokoju, Przyjacielu.

Odszedłeś, ale w sercu pozostaniesz na zawsze.

Michał Widera:

Ciężko napisać o Grzechu w czasie przeszłym bo tonie dochodzi do Mnie ten fakt jeszcze absolutnie. Dlatego powiem, że Grzechu JEST... niedościgłym wzorem sportowca najwyższej klasy światowej, a przy tym niezwykle, niezwykle skromnym. Cechuje się niezniszczalną psychiką, która w ice racingu daje mu przewagę nad innymi, nigdy nie ma "stresa" przed zawodami. Tym imponuje, jego spokój, determinacja, sportowa pewność siebie i to niepowtarzalne, cięte i błyskotliwe poczucie humoru!

Grzesiu JESTEŚ... Naszym MISTRZEM !!!

Łączę się w bólu z najbliższą rodziną, znałem tylko sportowo Grzesia z dalekich wojaży, ekstremalnie trudnych warunków, minusowych temperatur, ciężkich zgrupowań, trudnych zawodów. Knapp NIGDY SIĘ NIE PODDAWAŁ, bądźcie silni !
Tego na pewno chce Grzegorz!

Per Olof Serenius i Stefan Svensson:

Niezwykle ciężko uwierzyć w to, że Grzegorza już z nami nie ma. Straciliśmy prawdziwego i profesjonalnego sportowca, z którym niejednokrotnie stoczyliśmy ciężkie pojedynki na torze. Wspaniałe wspomnienia, które mamy ze wspólnych lodowych spotkań z całej Europy i Azji pozostaną z nami na zawsze...

Najszczersze kondolencje dla Rodziny Grzegorza.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: